Dziewięcioletni letni Patryk, mieszkaniec Chocza, wykazał się niezwykłą dojrzałością. – Zgłosił się do mnie przyszły wyborca z konkretnym postulatem. Z tego co wiem rozmawiał też z burmistrzem – chwalił chłopca – radny, Jan Kostanowicz. Jaki to postulat? - Podczas ostatnich wichur gałęzie drzew pukały w okno jego pokoju i dziecko się po prostu bało – precyzuje rajca. I dodaje. – Wystarczy je obciąć.
Skąd chłopiec wiedział jak i gdzie załatwić sprawę? – Syn początkowo chciał żebyśmy my obcięli gałęzie. Jednak wytłumaczyliśmy mu, że nie można ich tak po prostu ściąć, bo drzewo nie jest nasze – opowiada mama chłopca. A Patryk dodaje. - Spotkaliśmy na spacerze pana burmistrza, to poszedłem zapytać, czy może mi te gałęzie ściąć. A później zapytałem też radnego – relacjonuje chłopiec.
Interwencja Patryka z Chocza przyniosła oczekiwany efekt i gałęzie zostały ścięte. Tak, jak mu obiecano.