Przy kościele w Choczu zorganizowano festyn parafialny. Frekwencja dopisała. Były dmuchańce, wata cukrowa, lody, soczki dla dzieci, a panie z rady parafialnej oferowały kawę, herbatę i ciasto "co łaska".
Można też było kupić kiełbaskę z grilla z jedyne 2 zł. Wszyscy jednak z wielkim zainteresowaniem śledzili mecz, jaki zapoczątkował festyn, już myśląc o finale MŚ w piłce nożnej. Nie zabrakło dopingu, a w przerwie wywiadów z grającymi, które prowadziła Paulina Konowrocka, konferansjer festynu. Dzieci malowały sobie buźki, ale byli też panowie, którzy decydowali się na wymalowanie na policzkach flagi Chorwacji lub Francji, w zależności, komu mieli kibicować.
Więcej w "Życiu Pleszewa"