Gizałki Las – noc z soboty na niedzielę. Jest kilka minut po godz. 1.30, gdy dyspozytor Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pleszewie otrzymuje zgłoszenie o pożarze w tej okolicy. Palą się drewniane budynki gospodarcze i blaszany garaż, w którym znajduje się samochód osobowy i narzędzia. Na miejsce natychmiast zadysponowane zostają kolejne jednostki: w akcji uczestniczą JRG Pleszew, OSP Gizałki, OSP Wierzchy-Leszczyca i OSP Wronów.
Pożar w Gizałkach. Akcja strażaków
- Otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze kompleksu gospodarczego - drewnianego budynku oraz garażu. W momencie przyjazdu strażaków obiekt w całości był pochłonięty ogniem, istniało również bezpośrednie zagrożenie pożaru lasu – powie nam w niedzielę, 6 lutego, nad ranem, niedługo po zakończeniu całej akcji, kpt. Paweł Mimier, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pleszewie.
Walka z ogniem musiała być dwutorowa - strażacy podawali prądy gaśnicze zarówno w obronie wspomnianego lasu jak i natarciu na palące się obiekty. Ostatecznie, mimo zdecydowanej akcji gaśniczej, znajdujący się w garażu samochód oraz narzędzia w pomieszczeniach - spłonęły w całości.
- Działania strażaków trwały 3 godziny, w akcji uczestniczyło 20 strażaków – podsumowuje kpt. Paweł Mimier.
Pożar w Gizałkach. Niejasności co do przyczyny
Warto zaznaczyć, że nocna akcja strażaków z tego weekendu miała miejsce u jednego z sąsiadów rodziny z poprzedniego pożaru, do jakiego doszło tydzień temu (duży reportaż o ubiegłotygodniowym pożarze znajdziecie dziś w papierowym wydaniu "Życia Pleszewa").
Gizałki. Czy w gminie grasuje podpalacz?
Podobny czas akcji - noc z soboty na niedzielę - podobna godzina pożaru i niejasna wciąż przyczyna zaprószenia ognia, rodzą coraz więcej pytań wśród lokalnej społeczności. Ludzie zastanawiają się wprost: czy grasuje tu podpalacz?Przypomnijmy: jak mówił nam tydzień temu właściciel pierwszych spalonych obiektów - nie było prądu, ponieważ został wyłączony wcześniej w wyniku wichur. Trudno więc było mówić np. o jakimkolwiek zwarciu w instalacji elektrycznej.
Przyczyny pożaru z tego tygodnia, również każą się zastanawiać: czy to faktycznie jest sprawa osoby trzeciej? O niejasnościach mówią dziś zresztą sami strażacy.
- Przyczyny pojawienia się ognia ustala pleszewska policja, jednak duże wątpliwość budzi fakt, że dokładnie tydzień wcześniej, w bardzo podobnych okolicznościach spłonęła znajdująca się na sąsiedniej posesji stodoła – przyznaje asp. Mariusz Glapa z KP PSP Pleszew.
Pożar w Gizałkach. Policja: badamy sprawę
Co – lub kto – mógł przyczynić się do zaprószenia ognia w obydwu przypadkach?Jak się dowiedzieliśmy, po pierwszym pożarze powołano biegłego, który bada sprawę, w przypadku drugiego ze zdarzeń policjanci nie mogą jednak za wiele – przynajmniej formalnie - zrobić. Dlaczego?
– Biegły w tej sprawie nie został powołany, ponieważ właściciel nie zdecydował się na złożenie wniosku o ściganie – mówi „Życiu Pleszewa” Monika Kołaska, rzecznik prasowy pleszewskiej policji.
Jak jednak dodaje, nie oznacza to zakończenia działań.
– Policjanci cały czas badają okoliczności obydwu zdarzeń – dodaje nam funkcjonariuszka.
Do sprawy wrócimy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.