Zenon Tomaszewski był „najgłośniejszym” radnym w końcówce poprzedniej kadencji.
Ale w wyborach kolejny raz zaufania wyborców nie zdobył. Otrzymał 56 głosów, gdy tymczasem jego rywal – Justyn Michalak – 78. Tomaszewskiego już w radzie nie ma, ale wciąż o nim pamiętają. Ba, może to nawet więcej, niż pamięć. Dlaczego? W trakcie sesji, przewodniczący Roman Rojewski, wyczytując kolejnych radnych w trakcie głosowań, przywoływał właśnie Zenona… Tomaszewskiego. Okazało się jednak, że chodzi o innego Zenona – Andrzejewskiego. Sam Rojewski przyznał: Tęsknota za panem Tomaszewskim wyszła…