Zaczęło się niewinnie… - Sporo różnych pouczeń wójtowi na komisji budżetu zrobiłem – oznajmił radny, Tadeusz Kostuj na sesji w Gizałkach. I wyjaśnił dlaczego? - Żeby wiedział o tym, że wnioski mieszkańców powinien starać się wprowadzić. I zaraz sprecyzował. - Nie może wójt wybiórczo tylko wprowadzać niektóre, a niektóre pomijać. Dalej rajca z najstarszym stażem – bo aż 30-letnim – tłumaczył, że w Gizałkach niektóre inwestycje realizowane są niemal „od ręki”, inne muszą czekać latami. – Wójt przyjął taką formułę, że kolejność składania wniosków nie ma nic do rzeczy…- ubolewał Kostuj. I zastrzegał. - Nie tak samorząd powinien wyglądać. Wójt jest opłacany przez samorząd, żeby realizował te zadania, które były zgłaszane!
Gizałki. Sesja. „Z wójtem się umówiłem”
Dlatego też radny Kostuj ponownie zaapelował do wójta Roberta Łozy o realizację inwestycji, o które proszą mieszkańcy. I nie chodziło mu – jak podkreślał - o wielomilionowe zadania - ale choćby o załatanie dziury w drodze. - Z wójtem się umówiłem. Miał przyjechać, zobaczyć dziurę. Nie było nawet takiego słowa ludzkiego – tak, proszę bardzo, służę. Po dwóch godzinach jechał przez Szymanowice. Też przypadkowo jechałem - od wymiany opon. To się realnie zatrzymał na tej drodze – przytoczył jedną ze swoich historii. I przyznał wprost. - Nie jestem zadowolony, przewodniczącemu również przekazywałem informację. I musi w tym zakresie nastąpić poprawa.
Gizałki. Przewodniczący Rojewski: „Proszę się nie lansować”
Jak zwykle – wystąpienie radnego Kostuja – zakończyło się stanowczą reakcją przewodniczącego - Romana Rojewskiego.
- Nie chciałbym panie radny, ale muszę – stwierdził na początku Rojewski.
I ciągnął dalej. - Panie radny, panu się role pomyliły. Od kiedy radny jest od pouczania wójta? Słusznie, lub nie, ale szef rady postawił radnego Kostuja – prywatnie – nauczyciela w miejscowej szkole - „w kącie”. A do wójta Łozy zwrócił się wprost: Panie wójcie, czy jest pan pojętym uczniem, czy słabo? Bo jak pan będzie słuchał wykładów i nauczania pana Kostuja, to strach się bać. I jeszcze dorzucił: Przepraszam, to tak delikatnie, w duchu świątecznym. To jednak nie zakończyło oceny działań Kostuja, o jaką pokusił się Rojewski. - Przy niektórych pańskich wypowiedziach, aż mi ciśnie się na usta, żeby zapytać się radych, czy cokolwiek zrozumieli, co pan mówi. Proszę się uderzyć we własną pierś i nie lansować się tak – podsumował przewodniczący - Roman Rojewski.
Gizałki. Co na to wójt?
Pozostał pytanie - czy wójt Łoza jest pojętym uczniem? Odpowiedzi na ciekawość przewodniczącego - nie było. Ale za to gospodarz gminy odniósł się do kwestii poruszanych przez radnego Kostuja. - Każda inwestycja, która jest zaplanowana w budżecie, jest realizowana. Jeżeli jest możliwość pozyskania dotacji, czynimy to. Realizacja inwestycji jest związana z zaprojektowaniem przedsięwzięcia w budżecie. Natomiast pan Kostuj mówi tak: „panie wójcie, ja sobie życzę, mieszkańcy chcą. Pan podpisuje i to realizuje”. Nie! Mogę to zrealizować tylko wtedy, jeśli większość rady to zatwierdzi – tłumaczył Robert Łoza. I dziwił się. - Że radny z tak długim doświadczeniem w radzie, opowiada takie rzeczy. Mogę naprawić pobocze, wyciąć krzaki w ramach bieżących prac. Nigdy jednak nie powstanie żadna inwestycja jeśli rada gminy nie przegłosuje jej. Wójt odniósł się także do wspomnianej przez Kostuja drogi. - Byłem tam, widziałem dziury, nie było ich dużo. Na drugi dzień dziury był zasypane – przekonywał dalej. Zaś co do kolejności realizacji inwestycji – jeszcze raz zaznaczył, że to decyzja radnych. - Pan Kostuj próbuje wypaczyć zasady działania samorządu. Czyli rada nie ma nic do powiedzenia. Wójt wpisuje i wszystko jest robione. Tak nie działa samorząd – oznajmił Robert Łoza.
Gizałki. Radny Kostuj: „Pan mnie nie będzie pouczał”
Z minuty na minutę, mimo zimowej pory, atmosfera na sesji była coraz bardziej gorąca. Radny Kostuj nie wytrzymał. - Pan mnie nie będziesz pouczał, bo pan składałeś na mnie fałszywe donosy – zwrócił się do wójta. Po czym dodał. - I podobnie pan przewodniczący, pan też nie będziesz mnie pouczał. Pan miał zwróconą ostatnio uwagę, że pan tylko urząd popiera. Dlatego ja już poparcia żadnego panu nie daję. Pan robi sobie szyderę, obraża. I to nie był jeszcze koniec wywodu rajcy. - Mało tego, proszę pana przewodniczącego, na spotkaniu jak byliśmy w Tomicach, to pan, idąc w towarzystwie radnych, namawiał żeby mój wniosek jeszcze wcześniejszy, żeby inny radny podał. I ta metodyka była stosowana. I tutaj nie macie żadnego autorytetu. Proszę się więcej nie puszyć, bo niestety taka jest prawda i te uwagi należy przyjąć z pokorą, a nie obrażać, ośmieszać. Bo to daleko nie zajdzie – przestrzegał na koniec radny - Tadeusz Kostuj.
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się również w sieci.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.