Ogólny brak komunikacji ratusza ze społeczeństwem zarzucił władzom miasta radny Eryk Kowcuń. Chodziło mu zwłaszcza o kwestie zaplanowanych, a nie zrealizowanych inwestycji, z powodu nie otrzymania środków zewnętrznych.
Radny uznał, że nie rozumie kierunku rozwoju miasta. – Dlatego niestety, ale dzisiaj nie będę głosował za udzieleniem absolutorium dla pana burmistrza – zapowiedział Eryk Kowcuń, wcześniej dość szczegółowo wymieniając, do jakich planowanych zadań i przedsięwzięć samorządu ma uwagi. W jego wypowiedzi znalazły się: Regionalne Centrum Seniora, strefa ekonomiczna, mieszkania socjalne, tereny po PKP i PKS, a także baseny otwarte i „ścieżka zdrowia” w Plantach.
Jak się okazało, radny Kowcuń był odosobniony w swoich sądach. Cała reszta rajców udzieliła absolutorium burmistrzowi. A ci, którzy zabierali głos bardzo włodarza chwalili.
- Oczywiście możemy popatrzeć inaczej: stańmy na ul. Poznańskiej, popatrzmy na dawną przychodnię. I co, mamy tak patrzeć na dworzec PKP? Mamy tak patrzeć na najlepszy plac w mieście - PKS? Możemy nic nie robić. A całe tereny pokolejowe to było 12 lat starań, aby je przejąć. Po prostu mogliśmy z panem Skowrońskim (Czesławem, byłym wiceburmistrzem – przyp. red.) nic nie robić. A myśmy się starali i zabiegali, aby były nasze. Czy chcemy mieć brud, smród i taki obiekt, jakim jest dzisiaj była przychodnia? Nie mam takiej wizji, jaką ma pan radny Kowcuń – podkreślił włodarz miasta.
Co jeszcze działo się na sesji absolutoryjnej w mieście? Kto i komu zarzucił kłamstwo? O tym wszystkim - w najbliższym wydaniu "Życia Pleszewa".
