Wójt Sławomir Spychaj nie chce jeszcze dokonywać podziału gruntu gorzelni, tylko dlatego, że na tym terenie znajduje się komin, który należy rozebrać. – Jak podzielimy te działki, to rozbiórka będzie jeszcze gorsza, bo ktoś może zacząć coś tworzyć. Widzieliśmy ten komin i rzeczywiście, góra robi się coraz gorsza, dół jest piękny – tłumaczy włodarz. Rozmawiał już z firmami, które mogą dokonać rozbiórki. Jednak zaoferowała 10.000 zł plus uzyskany materiał. – Ale inne mówiły 15.000-20.000 zł i zostawiają materiał. Gdyby ta firma, która zaoferował te 10.000 miała wymagane dokumenty, to wchodzę w to w ciemno – stwierdza wójt.
(abi)