Pięciu na piętnastu radnych w gminie Gołuchów, to nowi ludzie. Trzech z nich, to przedstawiciele powstałej przed wyborami formacji Niezależni dla Gminy Gołuchów. Trzech jest z Prawa i Sprawiedliwości. Większości w radzie nie ma jednak nikt, bo PSL pozyskał cztery mandaty, a trzy należą do radnych niezrzeszonych.
Z radnych poprzedniej kadencji w wyborach nie wystartowali tylko: Marian Bednarek i Jan Jędrzejak. Andrzej Biesiada z PiS z kolei z powodzeniem dostał się do rady powiatu. Aż 4 radnych poprzedniej kadencji nie uzyskało poparcia w tych wyborach. Są to: Bogumił Jędrzejak, Mirosław Bociański, Paweł Mielcarek i Jan Sobczak. Ci dwaj ostatni, to wiceprzewodniczący i przewodniczący rady. Drugim wiceprzewodniczącym był Tomasz Pawlak i on nadal będzie rajcą. Trzeba będzie jednak uformować nowe prezydium rady. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, przewodniczyć temu gremium ma właśnie Pawlak, a jego zastępcą zostanie Beata Szymoniak, która startowała jako niezrzeszona.
Niepowodzeniem zakończył się start w wyborach samorządowca z najdłuższym stażem - Jana Sobczaka z Pleszówki. W samorządzie był 30 lat, a 20 pełnił funkcję przewodniczącego. On sam nie jest zdziwiony wynikiem. Jak zapewnia, że nie chciał już startować w tegorocznych wyborach, ale uległ namowom. - Żyję w tym środowisku, wiem, słyszę, co się mówi. Wiedziałem, że już czas na podziękowanie. Kiedy zaczynałem pracę w samorządzie na wsiach nie było ani telefonów, ani wody. Wiele się zmieniło. Powstały drogi, chodniki, wodociągi, świetlice wiejskie. Także jestem z tego czasu zadowolony. Życzę mojemu następcy, aby również wiele mu się udało, a to dobry kandydat. Ja już mogę odpocząć - mówi Jan Sobczak. Zapewnia, że na brak zajęć nie będzie narzekał, bo pracy w gospodarstwie zawsze jest sporo.
Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło do gołuchowskiej rady 3 osoby, w tym dwie nowe. Najbardziej doświadczonym z nich jest Marian Wysocki, który w poprzedniej kadencji był już radnym. Zapewnia, że będzie wspierał Michała Balcera i Mariusza Orłowskiego. Czy PiS jest gotowe wejść w koalicję z innymi ugrupowaniami, aby mieć większość w radzie? Okazuje się, że tak. - Brane są pod uwagę różne konfiguracje, także na razie nie mogę mówić o konkretach - mówi Marian Wysocki. Z tego, co nam jednak wiadomo, do rozmów koalicyjnych nie zostali jedynie zaproszeni Niezależni dla Gminy Gołuchów. Wygląda na to, że po raz pierwszy w gołuchowskiej radzie powstanie prawdziwa opozycja.
Co na to "Niezależni"? Ich kandydat na wójta Marcin Ferenc nie wygrał z piastującym tę funkcję od 28 lat Markiem Zdunkiem, ale wprowadzili do rady aż 5 radnych - najwięcej ze wszystkich ugrupowań. Jaka rola im zatem przypadnie? - Nic nam nie wiadomo o jakichkolwiek konkretnych rozmowach w sprawie składu prezydium, a jestem głęboko przekonany, że jako najliczniejsza grupa w składzie rady, nie zostalibyśmy wykluczeni z udziału w takowych rozmowach. Biorąc pod uwagę liczny mandat społecznego poparcia, byłoby to dalece nieetyczne - mówi Tomasz Karoń z Niezależnych dla Gminy Gołuchów. Pytany o plany jego ugrupowania dodaje: Jeśli chodzi o kwestie funkcjonowania, to skupimy się na aspektach istotnych dla naszych wyborców, mających na celu poprawę życia mieszkańców gminy Gołuchów. Jednak więcej szczegółów będzie można powiedzieć podczas planowania budżetu.
Największe poparcie w gminie dostała radna z Jedlca - Beata Szymoniak - 334 głosy. I obok Anny Miklaszewskiej z PSL i Agnieszki Rupiczak z Niezależnych jest drugą kobietą w obecnym składzie tego gremium. Szymoniak kiedyś związana z PSL-em, zawiązała swój własny komitet, a "zieloni" wystawili przeciwko niej swojego kontrkandydata. Wieczór wyborczy spędziła w sztabie "Niezależnych", a teraz mówi się, że jest już w koalicji z PSL-em i to na stanowisku wiceprzewodniczącej rady. Co na to radna? - Utworzyłam własny komitet wyborczy, aby móc podejmować w pełni niezależne decyzje - twierdzi. - Zawsze byłam otwarta na propozycje różnych środowisk politycznych, jeśli tylko stoi za tym dobro mieszkańców Gminy Gołuchów i mojego Jedlca (...) Wójt Marek Zdunek jest nie tylko moim rodakiem, ale również kandydatem, który zdobył ponad 60% głosów w wyborach bezpośrednich, dlatego też nie mogę przejść obojętnie wobec współpracy koalicyjnej z osobą o tak silnym społecznym poparciu - mówi Beata Szymoniak. Dodaje, że Komitet Niezależnych tworzą z kolei jej przyjaciele i odwiedzenie ich w wieczór wyborczy było czymś naturalnym, bez politycznego zabarwienia.