Na konferencji prasowej burmistrza Jarocina ogłoszono, że pleszewianka Adela Grala-Kałużna została wiceprezesem w tamtejszym szpitalu. Najpierw twierdziła, że jest zmęczona sytuacją w służbie zdrowia, planuje przejść na emeryturę i dlatego nie przyjmie funkcji prezesa w Pleszewskim Centrum Medycznym. Jak informował nas starosta Michał Karalus, mimo namów z jego strony, nie chciała także zasiadać w radzie nadzorczej naszego szpitala. Nie przeszkodziło to jednak wieloletniej szefowej tej placówki – Adeli Grali-Kałużnej – w przyjęciu najpierw (na początku tego roku – przyp. red.) propozycji członkostwa w radzie nadzorczej szpitala w Jarocinie, a w ostatnim czasie - funkcji wiceprezesa. Skąd ta nagła zmiana decyzji? Niestety, nie dowiedzieliśmy się tego, ponieważ Adela Grala-Kałużna odmówiła rozmowy z nami w poniedziałek 11 października, twierdząc, że przyjmuje pacjentów i przez cały dzień nie będzie miała czasu. O komentarz poprosiliśmy też starostę Michała Karalusa. – Mam ważniejsze sprawy na głowie. Co mogę powiedzieć? Pani dyrektor otrzymała ode mnie propozycję zasiadania w radzie nadzorczej naszego szpitala, odmówiła, mówiąc, że jest zmęczona, proponowałem formę konsultacji w naszym szpitalu, też odmówiła. Rozumiem, że teraz zmieniła zdanie. Z jakichś powodów podjęła decyzję, aby pracować dla szpitala w Jarocinie, jednak konkurencji dla naszego szpitala. Niezbyt rozumiem tę decyzję, ale to jej decyzja – mówi starosta pleszewski. Szerzej w "Życiu Pleszewa".
(wan)
