Rozmowa z Kazimierzem Golińskim, sołtysem Karmina
Jest pan sołtysem Karmina już od dawna. Będzie już 16 lat, czyli cztery kadencję i teraz kolejna, na pięć lat.
W wyborach nie miałem kontrkandydata. Dostałem 24 na 25 głosów.
Co udało się zatem zrobić w Karmnie przez te 16 lat ostatnich lat?
Bardzo dużo. Budynek rozwalający się - po siostrach zakonnych - został wyremontowany i powstało tam przedszkole. Przez Karmin został położony asfalt, jest chodnik do cmentarza, oświetlenie uliczne, mamy nowe boisko, dwa place zabaw, siłownię zewnętrzną. Droga na starym Karminie, którą przejęliśmy od ARiMR, a starania trwały kilka lat, została wyłożona kostką.
Łączy pan funkcję sołtysa i radnego. Łatwiej wtedy coś dla wioski załatwić?
Nieraz może łatwiej, nieraz gorzej. Jak się chce naprawdę coś załatwić, to się załatwi, tylko trzeba dużo chodzić i mieć dobre relacje z ludźmi.
Karmin jest ładną, zadbaną wsią. Macie też dobrze funkcjonującą i okazałą szkołę.
To wszystko prawda. Dużo w Karminie zostało zrobione i wieś zmienia się wciąż na lesze. Przydałoby się jeszcze ocieplić naszą szkołę, ale konserwator zabytków nie pozwala zakryć starej cegły na budynku. Oszczędności by na pewno były.
Co jest jeszcze do zrobienia w Karminie?
Potrzebna jest naprawa drogi z Karmina do Czarnuszki - dziura na dziurze. I następna, do Taczanowa Drugiego.
Na co przeznaczyliście tegoroczny fundusz sołecki?
Na projekt wybudowania sali wiejskiej w Karminie. Ale być może już w tym roku staną fundamenty. Oczywiście z funduszu, niecałe 30.000 zł, by na to nie wystarczyło. Tu już pomaga nam gmina. Teraz spotykamy się w przedszkolu, w sali gimnastycznej, gdy są jakieś zebrania, dni seniora. Nowa sala to było nasze marzenie. Gdzie ona stanie i kiedy powstanie? W okolicy boiska, tak jakby w kącie, do samej Lutynki. Kiedy powstanie? Liczymy, że tak cztery, pięć lat i będzie.