Na kierownika Biura Strefy Płatnego w Pleszewie parkowania poskarżył się jeden z mieszkańców miasta. Opowiadał, że jego żona została ukarana za to, że jej bilet abonamentowy nie był umieszczony w widocznym miejscu.
- To jest taka karteczka i prawdopodobieństwo, że ona przy zamykaniu drzwi spadnie, jest olbrzymie. Jeżeli one mają być w widocznym miejscu, to powinny poprzez urząd być dostosowane, np. na przylepcach - opowiada mężczyzna, nie kryjąc zdenerwowania. Rozumie, że kontroler mógł spisać auto żony. - Ale ten pracownik, kiedy przyszedł do szefa, to powinien dane wpisać w komputer i sprawdzić, czy ta osoba ma opłacony abonament, czy też nie. Ale nie, wolał za pieniądze podatnika przysłać upomnienie. To jest bezsens. My z żoną nic nie zapłacimy, niech od razu miasto idzie do sądu - podkreśla.
Szerzej w „Życiu Pleszewa”.
CZYTAJ TAKŻE: