- Szczepienia są dziś jedyną możliwą formą walki z pandemią. Innego wyjścia, by zniszczyć tego wirusa, po prostu nie ma - mówi wprost w rozmowie z "Życiem Pleszewa" doktor Adela Grala-Kałużna.
Sama również bierze udział w akcji promującej szczepienia przeciw koronawirusowi. Przeczytajcie poniżej wywiad.
Rozmowa z doktor Adelą Gralą-Kałużną
doktorem nauk medycznych, specjalistą medycyny rodzinnej z Pleszewa
W Polsce – w tym na Ziemi Pleszewskiej – rozpoczęły się właśnie pierwsze szczepienia przeciwko koronawirusowi… Pozwoli to nam pokonać pandemię, z którą zmagamy się już niemal rok?
Szczepienia są dziś jedyną możliwą formą walki z pandemią. Innego wyjścia, by zniszczyć tego wirusa, po prostu nie ma. Tak było również w przypadku chorób, które dziś praktycznie już nie występują - tylko szczepienia powodują, że pandemię udaje się ostatecznie pokonać. Nie stanie się to oczywiście od razu, za jednym „pstryknięciem” – to proces, który może trwać nawet dwa lata. Z historii jednak wiemy, jak długo trwało eliminowanie choćby pandemii polio czy ospy wietrznej – gdzie cały proces trwał nawet 10 lat.
Wokół szczepionki na COVID-19 narosło w międzyczasie wiele mitów. Spora część osób obawia się jej skutków, twierdzi, że jest ona niebezpieczna, że za szybko powstała itd. Słuszne są te obawy?
Szczepionka na koronawirusa jest najbezpieczniejszą - jaka funkcjonuje w świecie medycznym. Jest to bowiem szczepionka mRNA, w której nie ma białka „martwego” wirusa. Tego typu medykamenty - wykorzystywane są m.in. do tworzenia leków onkologicznych. Fragmenty mRNA wchodzą do naszej komórki i „uczą” ją produkować przeciwciała – powodują tzw. „odporność komórkową”, która jest znacznie trwalsza niż np. ta, jaką nabywamy po bezpośrednim przechorowaniu. Organizm pamięta dobrze, jak ma walczyć z tym intruzem. A zwróćmy uwagę, że zwykła odporność po przechorowaniu – trwa bardzo krótko, do kilku miesięcy. Są osoby, które chorowały na koronawirusa wiosną i chorowały już także jesienią. Nie jest to więc odporność trwała.
Czyli rozumiem, że pani – jako lekarz – poleca szczepienia i sama również się zaszczepi?
Oczywiście, sama również się zaszczepię, mimo, że przechorowałam koronawirusa już dwukrotnie – odnotowano już u mnie przeciwciała.
Co z kolei z przeciwskazaniami? Kto nie powinien się szczepić?
To zawsze wynika bezpośrednio z wywiadu lekarskiego – są np. przeciwskazania dla kobiet w ciąży, osób przyjmujących różne leki immunosupresyjne, czy tych, które przechodziły wstrząsy anafilaktyczne. Generalnie decyzja podejmowana jest zawsze po wywiadzie z lekarzem, który określi - czy dana osoba kwalifikuje się - czy nie.
A powikłania poszczepienne?
Szczepionka miała zarówno badania przedkliniczne jak i wszystkie trzy fazy badań klinicznych. Przebadano naprawdę dużą populację ludzi, mało tego – mamy już ponad milion osób zaszczepionych. Jak na razie odnotowano jedynie kilka przypadków alergicznych – trudno tu nawet mówić o powikłaniach. A normalną reakcją organizmu jest np. zaczerwienienie, lekki obrzęki czy podwyższona temperatura.
Kiedy z kolei nabywamy odporność po szczepionce?
Odporność nabywa się ok. tydzień po drugim szczepieniu, które przeprowadzane jest z kolei ok. 3-4 tygodnie po pierwszym.
Jak dziś wygląda plan szczepień w Polsce?
Zgodnie z przyjętymi przez Unię Europejską normami najpierw szczepieni są ludzie związani ze służbą medyczną czy pracownicy domów pomocy. W drugiej kolejności zaplanowano szczepienia starszych, najbardziej narażonych, gdzie ta umieralność jest największa. Później z kolei osoby z chorobami przewlekłymi: z cukrzycą, otyłe – tam gdzie wirus przebiega ciężej.
No dobrze, to gdzie się w ogóle zgłosić? Jak osoby prywatne mogą się na takie szczepienia zapisać?
Zgłoszenia będą na trzy sposoby: przez telefon na infolinię, przez Internetowe Konto Pacjenta albo poprzez rejestrację w swojej przychodni, gdzie dostaniemy e-skierowanie. Wszystko będzie elektronicznie monitorowane – bardzo ważna jest tutaj bowiem logistyka. Po przewiezieniu szczepionki może ona przebywać w lodówce medycznej tylko 5 dni. A po otwarciu ampułki – z której można zaszczepić pięciu pacjentów – trzeba ją zużyć w ciągu sześciu godzin. Będzie to wymagało bardzo dobrej logistyki i monitorowania – gdzie szczepionek potrzeba np. więcej, gdzie mniej itd.
Mieszkańcy już dopytują o szczepienia przeciwko koronawirusowi?
Tak, już dzwonią, pytają, kiedy będzie można się szczepić. Jak jednak mówiłam – na razie nie tworzymy listy formalnej – wszystko będzie ostateczne w systemie elektronicznym.
A co jeśli mamy COVID – ale przechodzimy go bezobjawowo i nie zdając sobie z tego sprawy weźmiemy szczepionkę? Czy zaszczepienie się będzie wówczas dla nas groźne?
Nie – ponieważ szczepionka mRNA nie ma wspomnianego białka „martwego” wirusa, nie zaszkodzi to więc naszemu organizmowi. Ta szczepionka nie jest bowiem „wirusem”, jak niektóre inne. Wracając jednak do pacjentów „bezobjawowych” – nawet oni powinni się kontrolować – często bowiem mamy do czynienia później z powikłaniami – są np. jakieś zmiany w płucach itd. Koronawirus jest o tyle groźny, że atakuje szybko nasze narządy i wolno ustępuje. Grunt to reagować szybko na objawy.
Co z osobami, które już koronawirusa przeszły? Powinny się szczepić?
Również powinny się zaszczepić – bo jak już wspominałam - naturalna odporność po przechorowaniu trwa bardzo krótko.
Czy ta szczepionka będzie przyjmowana jednorazowo? Czy jak w przypadku grypy – konieczne będzie cykliczne szczepienie?
Czas pokaże. Dużo zależy od liczby zaszczepionej populacji i dalszych badań – w tzw. czwartej fazie.
Podsumowując: nie mamy się czego bać i warto się szczepić?
Oczywiście. Tylko dzięki temu pokonamy COVID-19.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.