Koźmin Wlkp. Dębówiec. Pożar na fermie norek w sąsiednim powiecie krotoszyńskim. Zginęło 2 tysiące matek z młodymi.
Zgłoszenie o wybuchu pożaru na fermie norek w Dębówcu do Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego PSP w Krotoszynie wpłynęło wczoraj o godzinie 14:59.
Palące się obiekty o długości 100 metrów i szerokości 4 metrów, wykonane z konstrukcji drewnianej, pokrytej blachą trapezową, należały do kompleksu 54 tego typu boksów.
Przed przybyciem strażaków , - jak informuje portal krotoszynska.pl - właściciel fermy wraz z pracownikami przy pomocy podręcznego sprzętu gaśniczego podjęli próbę ugaszenia pożaru. Co pozwoliło ograniczyć rozprzestrzenianie się pożaru na pozostałe baraki. Wiaty objęte pożarem całkowicie zapadły się do środka, nie dając szans na przeżycie znajdującym się w nich zwierzętom.
W płomieniach zginęło około 2 tys. matek z młodymi. Dodatkowo, by przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się ognia część boksów została wyburzona, by stworzyć strefę buforową, aby ogień nie przeniósł się na inne wiaty. Zwierzęta z tych wiat zostały wypuszczone a następnie przez pracowników powyłapywane – zapewnia Wojciech Wójcik, właściciel fermy norek z Dębówca.
Strażacy na bieżąco monitorowali teren działań kamerą termowizyjną oraz dogaszali zarzewia ognia. W późniejszej fazie działań z uwagi na brak zagrożenia właściciel w uzgodnieniu z kierującym działaniem ratowniczym wyznaczył pracowników wyposażonych w rękawice i maseczki ochronne, których zadaniem było sortowanie materiałów konstrukcyjnych i przygotowywanie do wywiezienia przez koparko-ładowarkę.
Zwierzęta, które zdołały się uratować oraz te, które były narażone na oddziaływanie warunków pożarowych, były sukcesywnie przewożone przez pracowników do innych wiat.