Krzysztof L., były pracownik Urzędu Gminy w Choczu stanął przed sądem. Na pierwsze posiedzenie jako świadków zwezwano m.in. wójta Chocza Mariana Wielgosika i jego zastępcę Magdalenę Marciniak. Rozprawa nie trwała jednak długo. Dlaczego? Obrońca Krzysztofa L. wniósł o jej odroczenie, tłumacząc, że oskarżony zgłosił się do adwokata dopiero wieczorem poprzedniego dnia, więc ten nie miał czasu na zapoznanie się z aktami sprawy i rzetelne przygotowanie do obrony swojego klienta. Na pytanie sędziego, dlaczego Krzysztof L. tak późno zaczął szukać sobie obrońcy, ten wyjaśnił: Nie myślałem o obrońcy, gdyż byłem roztrzęsiony tą sprawą, a ponadto zostałem zwolniony z pracy i nie miałem środków finansowych. Teraz jednak się zmobilizowałem i zgłosiłem do obrońcy. Sąd postanowił wniosek uwzględnić i wyznaczył termin kolejnego posiedzenia na 19 grudnia, tłumacząc, że jego zadaniem jest rzetelne zbadanie sprawy, a w śledztwie Krzysztof L. przed prokuratorem nie powiedział ani słowa wyjaśnienia.
Krzysztof L.: byłem roztrzęsiony
Opublikowano:
Autor: Przemysław Góralczyk
Przeczytaj również:
Wiadomości
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE