Wójt Gizałek Robert Łoza o jednym z mieszkańców gminy: Wygłasza kłamstwa, psuje wizerunek wójta i rady oraz marginalizuje to, czym się zajmują.
Na ostatniej sesji w Gizałkach obecny był jeden z mieszkańców gminy - Jerzy Moryson. Gdy zaczął dopytywać o finał sądowego sporu samorządu z wykonawcą sieci kanalizacyjnej, przewodniczący Piotr Lis zakończył obrady. Relacja z posiedzenia już jutro w "Życiu Pleszewa".
W artykule m.in. opinia wójta o Jerzym Morysonie oraz krótka historia jego aktywności politycznej za czasów kolejnych włodarzy, gdy zebrania wiejskie przed wyborami kończyły się... wzywaniem policji.
Robert Łoza, wójt gminy Gizałki:
„Odnoszę wrażenie, że pan Moryson ma problem z zapamiętywaniem i rozumieniem czytanych tekstów, do których po wielokroć wraca i każe sobie wyjaśniać zagadnienia, które są zarówno jemu, jak i społeczeństwu, znane. Wychodzi z założenia, że każde nawet niewiarygodne kłamstwo powtarzane wielokrotnie może stać się prawdą”
CZYTAJ TAKŻE:
