W Brudzewku trwa proces scalania gruntów. Część rolników nie jest zadowolona z pracy projektanta. Czy najlepsze działki dostali sołtys i gmina? Największych gospodarzy zlekceważono? Kto zyska, a kto straci? Czy przepadnie ponad 1,5 miliona złotych dotacji? Pytań odnośnie scalania gruntów w Brudzewku jest jeszcze więcej. Proces miał niebawem dobiec końca, tymczasem kilkanaście osób, w tym najwięksi gospodarze, czując się pokrzywdzeni, mówią na razie „NIE”.
Reportaż z Brudzewka w najnowszym numerze "Życia Pleszewa". W nim opinie rolników, sołtys wsi, starosty pleszewskiego i projektanta.
(pg)
Rozmowa z Ewą Wojciechowską, sołtys Brudzewka
Kilkunastu osobom nie podobają się zmiany, jakie zaproponował im projektant scalenia gruntów.
Spodziewaliśmy się, że ktoś będzie niezadowolony. Były odwołania od decyzji, w tej chwili proces jest w trakcie, czekamy.
Była pani przewodniczącą rady scaleniowej, potem zrezygnowała ze stanowiska. Dlaczego?
Nie chciałam, żeby ktoś powiedział, że jestem stronnicza. Jako członek komisji zostałam. To nie ma żadnego znaczenia. Chodziło też o to, że to i tak wszystko idzie do starostwa, ja pracuję zawodowo.
Słyszała pani o problemach rolników, którzy twierdzą, że projektant nie chce z nimi rozmawiać?
Tak. Takie opinie chodziły już w czasie komisji w Choczu.
Najwięksi rolnicy z Brudzewka uważają, że jedni dostali najlepsze ziemie, inni najgorsze, np. działka, jaką dostała gmina czy działki budowlane przy drodze, które otrzymała pani.
To jest bzdura. Ja miałam kawałeczek ziemi, tylko 24 ary przy rzece, a po drugiej stronie, gdzie miałam zalesione, tam dokupiłam dawno kawałek ziemi, tam leży odłóg, bo właściciel nie żyje od dawna. Tam jest 9 metrów szerokie, jak była możliwość, to zrezygnowałam z tamtego kawałka ziemi. To nie jest działka budowlana. Zawsze ktoś będzie niezadowolony. Ja ich rozumiem, oczekiwali, że to scalenie wypadnie lepiej. Ja projektu nie tworzyłam, ale z tego tytułu miałam największe nieprzyjemności. Kawałek działeczki potrafią mi złośliwi wymówić. 90% jest zadowolonych.
Uda się doprowadzić scalenie do końca?
Na razie trudno powiedzieć. Może jakieś rozwiązania znajdziemy. Projektant przygotowuje nowy plan z tymi zastrzeżeniami złożonymi. Chciałabym, żeby się udało. To jest pierwsze scalenie w województwie wielkopolskim, nie mamy takiego doświadczenia, ale nie tracę nadziei. Chyba wszystkim zależy na tym scalaniu.