Budowa zbiornika retencyjnego na Lutyni stoi pod znakiem zapytania. Podczas ostatniej sesji w Dobrzycy powrócił temat budowy zbiornika retencyjnego na Lutyni. – Chciałbym wiedzieć, co będzie z zalewem lutyńskim, bo ciągnie się to już latami? - dociekał rajca Kazimierz Balcer. Burmistrz Dobrzycy Jarosław Pietrzak poinformował, że ta sprawa nie należy do łatwych. – Myślę, że te środki, które były zabezpieczone na to zadanie na lata 2007-2013, przepadają. Sprawa, z tego, co wiem, jest w sądzie i czeka na rozstrzygnięcie, bo jest sprzeciw pewnych instytucji. Trudno tu wyrokować – mówił włodarz. Na tym nie skończył. - Na pewno jednak nie poddamy się z tym projektem. Myślę, że w tym względzie musimy więcej zaangażować w to naszych mieszkańców. Wydaje mi się, że powinniśmy też robić więcej szumu medialnego, pisać więcej petycji. Mówię tu głównie o rolnikach, którzy prowadzą działalność, ponieważ jednym z głównych elementów tego zalewu miało być dostarczenie wody do podlewania gruntów – wyjaśniał burmistrz. Jarosław Pietrzak zaznaczył również, że zamierza reanimować to, co już w tej materii zostało poczynione. – Mamy przecież zrobione badania geologiczne, jest projekt, który okazał się nie być tak drogi w wykonawstwie, ponieważ w miejscu, gdzie ma powstać tama są gliny, nieprzepuszczające wody, które są na tyle stabilnym gruntem, że nie byłoby pęknięć – wyliczał Jarosław Pietrzak.
(mp)