W sobotę (16 grudnia), o godz. 23.00, policja z Pleszewa otrzymała zgłoszenie, że na jednej z posesji w miejscowości Kuczków znajdują się zaniedbane psy.
Po dotarciu we wskazany adres funkcjonariusze zastali gromadę wychudzonych czworonogów.
- Łącznie na miejscu znajdowało się 8 psów rasy Cane Corso i buldogów francuskich. Jeden nie żył - mówi Monika Kołaska z KPP w Pleszewie.
Ciało zwierzęcia zostało zabezpieczone do sekcji. Pozostałe psy przekazano do Zakładu Komunalnego w Pleszewie.
Dalsze czynności prowadzi policja.
- Policjanci prowadzą postępowanie w sprawie niezapewnienia odpowiednich warunków bytowych psom - informuje Monika Kołaska.
[AKTUALIZACJA, 22.12]
Przedstawicielka miasta Pleszew udzieliła nam więcej informacji na temat zdarzenia. Najpierw o złym stanie psów poinformowana została policja.
- Na miejscu działała policja, powiatowy lekarz weterynarii oraz miasto i gmina Pleszew. Policja i lekarz określają, czy psy są w stanie zagrażającym życiu lub trzymane w nieodpowiednich warunkach. Decyzję w sprawie odebrania psów i zorganizowanie tego odbioru należy do burmistrza – mówi nam Marta Chrzanowska, kierownik wydziału ochrony środowiska pleszewskiego urzędu, która w Kuczkowie reprezentowała włodarza Pleszewa.
Jak opisuje – jeden pies leżał martwy (policja zbada z jakiego powodu), pozostałe nie miały dostępu do wody i jedzenia, znajdowały się w starej chlewni, na klepisku, w odchodach.
Ustawa o ochronie zwierząt klasyfikuje taki stan rzeczy jako znęcanie się nad czworonogiem. Dlatego miasto miało podstawy do czasowego odebrania psów. Decyzję, czy zwierzęta zostaną odebrane na stałe podejmuje dalej sąd. Właścicielka z Kuczkowa zrzekła się jednak prawa do nich, więc proces odebrania przebiegł bez zakłóceń.
Psy trafiły najpierw do Przedsiębiorstwa Komunalnego, potem zostały przekazane do fundacji - Cane Corso Rescue Poland oraz Załoga Buldoga. Te znajdą dla nich dom.
„Wszystkie psiaki są już pod naszą opieką. Właścicielka podpisała zrzeczenie na nas - wszystkich corsiaków, co otwiera im możliwość adopcji - nie muszą siedzieć latami jako dowód w sprawie i płacić bezdomności smakiem. To oczywiście dobra wiadomość. Wszystkie psiaki przejdą badania. Będą opisy i wyniki, wszystko zostanie zgłoszone do prokuratury jako znęcanie się. Reszta będzie w rękach sądu i organów ścigania. Chcemy podziękować wszystkim Darczyńcom, a w szczególności hodowli Fidelum Defensorum Cane Corso kennel FCI, którzy natychmiast zareagowali na krzywdę tych zwierząt i zakupili 400 kg karmy dla tych biednych psów. Najmłodsze, które przyjechały wczoraj są już w trakcie diagnostyki” – poinformowała 21 grudnia na swoim profilu fundacja Cane Corso Rescue Poland
Kobiecie zajmującej się psami grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Jeśli sąd uzna, że działanie było ze szczególnym okrucieństwem, to karą może być pozbawienie wolności do 5 lat. Kobieta, która utrzymywała psy, nie była właścicielką posesji w Kuczkowie, gdzie te przebywały.
Uwaga, zdjęcia w galerii są dratyczne (wykonali je przedstawiciele fundacji Cane Corso Rescue Poland)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.