Przypomnijmy: dobrzycki paklon - klon polny, który znajduje się na terenie Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy, został w minioną sobotę poważnie uszkodzony.
Najstarsze drzewo w Dobrzycy przeszło zabiegi pielęgnacyjne
Jak informują przedstawiciele Muzeum Ziemiaństwa z Dobrzycy, drzewo przeszło już zabiegi pielęgnacyjne, które - z dużym prawdopodobieństwem - pozwolą całkowicie uratować drzewo. Pracami zajęła się firma z naszego regionu.
- Uszkodzony w czasie sobotniej wichury klon polny (paklon) – najstarsze drzewo w parku i najstarszy okaz klona polnego w Polsce – ma szansę na dalsze życie. Pan Marcin Kowalski, właściciel firmy Kornix z Broniszewic, który przeprowadzał przy nim zabiegi pielęgnacyjne (jest to najstarsze drzewo, które miał okazję ratować w czasie 22 lat swojej pracy!), uważa że z dużym prawdopodobieństwem klon jeszcze nas przeżyje, a być może nawet odbuduje koronę - informuje Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy.
Jak zaznaczają przedstawiciele muzeum, dla odciążenia uszkodzonego pnia drzewa przeprowadzono redukcję konarów, oczyszczono go z martwej tkanki i zabezpieczono impregnatem, a także ułożono warstwę drobnych kamyków, które zapobiegną gromadzeniu się wody wewnątrz pnia. Ocalały konar otrzyma natomiast metalową podporę.
- Nadzieję daje także fakt, że paklon wykazuje dużą żywotność pomimo już kilkukrotnych znacznych szkód wyrządzonych przez wichury. Przetrwał na przykład poważne uszkodzenia korony w latach sześćdziesiątych XX w. oraz uszkodzenie pnia głównego z roku 2015 – w obu wypadkach dokonano następnie odpowiednich zabiegów redukcyjnych - przypomina dobrzyckie muzeum.
Historia paklonu z Dobrzycy - to najstarszego tego typu drzewo w Polsce
Zdaniem dendrologów dobrzycki klon polny został posadzony ok. 1680 r.
- Jest to zatem drzewo, które pamięta jeszcze pierwszych właścicieli Dobrzycy – ród Dobrzyckich. Klon rósł wówczas nad fosą, która okalała stary zamek Dobrzyckich, bezpośrednio sąsiadując z wiodącym przez nią mostem. Ponad sto lat później, podobnie jak szereg innych starych drzew, został on umiejętnie wkomponowany w park zakładany wówczas przez generała Augustyna Gorzeńskiego (1743–1816) i znalazł się na granicy dwóch jego części – parkowej i ogrodowej. W sąsiedztwie paklonu zbudowano wtedy oficynę, a obok niej urządzono tak zwany „salon ogrodowy” (istniał on do lat czterdziestych XIX w.) okolony świerkami i lipami – dwie z nich rosną do dziś przy głównej parkowej alei. Warto wspomnieć, że do lat powojennych naprzeciw paklonu rosło też inne bardzo stare drzewo – wielki cis, który według tradycji krążącej w rodzinie ostatnich właścicieli pałacu hrabiów Czarneckich, liczył 300 lat - opisują przedstawiciele Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy.
Paklon wspominał w swoich zapiskach mieszkający na początku XIX w. przez wiele lat w pałacu pamiętnikarz Adam Turno (1775–1851).
- Gdy w 1846 r. odwiedził Dobrzycę, należącą już wówczas do niemieckiej rodziny Bandelowów, zapisał: „poszliśmy do ogrodu, mój Boże, jako smutno mi było patrzeć na ten pałac, ogród, w którym od roku 1816 do 1835 tyle używałem przyjemnych i wesołych chwilów, ze łzami w oczach wszystko oglądałem, to mnie tylko pocieszyło, ze zastałem ogród nie tylko w utrzymaniu dobrze, ale dwa najstarsze drzewa, to jest platan wielki na podwórzu i dąb stary przy malej oficynie utrzymany”. Tym „starym dębem” był właśnie interesujący nas klon polny - opisują przedstawiciele muzeum.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.