Pleszewscy chirurdzy, dzięki nowoczesnemu sprzętowi, mogli przeprowadzić operację wycięcia nowotworu, jednocześnie oszczędzającą pierś.
Sprzęt nazywa się gamma kamera i kosztował około 60 tys. zł. Szpitale Południowej Wielkopolski go nie mają. Na co dzień wykorzystywany jest przez poznańskie ośrodki kliniczne. - Pozwala on w czasie zabiegu podjąć decyzję o wykonaniu operacji oszczędzającej w przypadku wykrycia niewielkiego guza – mówi lekarz Paweł Przybył, ordynator oddziału chirurgicznego w Pleszewskim Centrum Medycznym, pod którego kierownictwem przeprowadzono pierwsze zabiegi z użyciem gammy kamery. Przed operacją podaje się pacjentowi tzw. znacznik (kontrast) radioaktywny w Centrum Onkologii na Garbarach w Poznaniu, po czym na drugi dzień chory jest poddawany operacji na oddziale chirurgii w pleszewskim szpitalu, przy użyciu gamma kamery. Może ona zbadać wielkość zmiany nowotworowej w piersi, jajniku czy na skórze - w przypadku czerniaka. - Komórka nowotworowa rozszerza się w organizmie, spływając do najbliższego węzła chłonnego, tzw. wartowniczego. I my w czasie operacji szukamy kamerą tego węzła. Po jego wycięciu natychmiast bada go histopatolog. Jeśli węzeł jest czysty od komórek nowotworowych, wówczas operację piersi możemy ograniczyć tylko do małego wycięcia tej zmiany. Jeśli jednak okaże się, że węzły są zaatakowane, wówczas trzeba usunąć znacznie więcej, np. całą pierś w przypadku tego rodzaju raka - tłuamczy ordynator.
W pierwszych zabiegach przy użyciu nowego sprzętu uczestniczyło czterech chirurgów oraz anatomopatolog. W jednym przypadku okazało się, że były już przerzuty i trzeba było usunąć całą pierś.
Więcej w najbliższym wydaniu "Życia Pleszewa".
(nap)