Premier nakazał, przewoźnik milczy. PKP nie skomentowało sprawy obniżek cen biletów, które zapowiedział premier Mateusz Morawiecki. Dla podróżnych nie ma to jednak większego znaczenia. Zdecydowanie bardziej interesuje ich, kiedy zapowiedziane obniżki wejdą w życie i czy na pewno przywrócony zostanie cennik sprzed 11 stycznia 2023 roku.
Podwyżki w PKP pełne absurdów: z Warszawy do Poznania taniej, ale tylko z biletem do Berlina
Właśnie tego dnia – 11 stycznia 2023 – nawet o 18 procent wzrosły ceny jednorazowych biletów na pociągi PKP Intercity. Spółka, która jest monopolistą, jeżeli chodzi o podróże dalekobieżne, tłumaczyła wówczas, że "dostosowuje sytuacje do aktualnej sytuacji na rynku". To spowodowało, że podróżni zaczęli łapać się za głowę i głośno zastanawiać się, czy nie przesiąść się na inny środek transportu. W nowej taryfie podróżni za bilety na pociągi kategorii EIP (Express Intercity Premium, którą obsługują Pendolino) płacą więcej o 17,8 proc., kategorii EIC (Express Intercity) – o 17,4 proc., a TLK oraz IC o 11,8 proc. więcej. Co ważne, za tą podwyżką poszła również podwyżka ceny biletów odcinkowych. Te podrożały się średnio o 10 proc.Jak zmieniły się ceny konkretnych biletów? Za podróż z Warszawy do Krakowa wcześniej płaciliśmy 169 zł w drugiej klasie. Teraz to już prawie 200 zł, a w pierwszej klasie 304 zł. Przejazd z Krakowa do Kołobrzegu pociągiem Pendolino podrożał z 225 zł do 265 złotych, w drugiej klasie i z 344 na 404 w pierwszej. Tyle samo płacimy za podróż m.in. na trasie Koszalin-Tarnów czy Gdańsk Główny-Kraków.
W sieci zaczęły się pojawiać wpisy zirytowanych ludzi. Niektórzy twierdzili, że taniej jest – mimo obecnych cen paliwa! – podróżować samochodem, inni podawali przykłady absurdalnych sytuacji, których doświadczali przy kasach na dworcach. Np. wówczas, gdy bilet na trasę Warszawa-Poznań okazał się droższy niż ten na trasę Warszawa-Berlin, oczywiście przez Poznań.
@PKPIntercityPDP Czy ja dobrze rozumiem, że kupując bilet do Poznania na 6 lutego o 08:27 zapłacę 249 PLN, ale jeśli kupię bilet do Berlina na ten sam pociąg to zapłacę już tylko 189 PLN? Czy gdybym jednak wysiadł z pociągu w Poznaniu to każecie mi dopłacać te 60 PLN? 😉 #pkp pic.twitter.com/A3PVp3p32J
— Misiu Kolorowy (@quisquisek) January 27, 2023
Premier zarządza obniżki i instruuje spółkę, gdzie szukać oszczędności. PKP na razie milczy
Domagam się znaczącej obniżki, a najlepiej powrotu do cen sprzed podwyżki. Decyzja będzie w ciągu dwóch tygodni – oznajmił szef rządu. W wywiadzie dla portalu Interia dodał, że PKP powinny same znaleźć jak najwięcej oszczędności. Jak tłumaczył, "przegląd kosztów, zmiany operacyjne i organizacyjne to elementarz dobrego menedżera".
Mateusz Morawiecki poinformował, że nowy taryfikator zostanie wdrożony najpóźniej do końca lutego. Dodał, że ma nadzieję, iż bilety będą kosztowały tyle, co w 2022 r. O szczegóły radził pytać zarząd i radę nadzorczą PKP. Ci jednak cały czas nie zabrali głosu w tej sprawie. Nie otrzymaliśmy również odpowiedzi na prośbę o komentarz, wysłaną do rzecznika prasowego przewoźnika. Dopytywaliśmy go m.in. o datę wprowadzenia zmian oraz o to, na jakie obniżki mogą liczyć podróżni.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.