W pleszewskim sądzie rejonowym odbyło się kolejne – ósme - posiedzenie w sprawie oskarżonego o przyjęcie korzyści majątkowej i usiłowanie wyłudzenia na szkodę gminy 21.000 zł byłego wójta Gizałek Mariusza P. Zeznania miał złożyć ostatni świadek – Sławomir H. Ten jednak nie stawił się na rozprawie, podobnie jak oskarżony Tomasz B., który miał być przesłuchany przez sąd na wniosek swojego adwokata. W grudniu, gdy proces się rozpoczął, właściciel firmy usługowo-remontowo-budowlanej z Nowej Wsi, który współpracował z Andrzejem Sz., nie przyznał się do dokonania zarzuconego czynu. Odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania, tłumacząc, że leczy się na nerwicę i zażywa leki, które wpływają na jego pamięć. Dlaczego teraz nie stawił się w sądzie? - Mój klient nie wiedział o dzisiejszym terminie. Dowiedział się ode mnie wczoraj z rozmowy telefonicznej. Nie wiedział z uwagi na to, że wezwanie zostało doręczone na błędny adres. Jego mama nie przekazała mu tego zawiadomienia – wyjaśnił jego obrońca. Jak się okazało, także świadek nie otrzymał wezwania, ponieważ przebywa za granicą. Sąd termin kolejnego posiedzenia ustalił na 22 października. Jednak prawdopodobnie także wtedy na rozprawie nie pojawi się oskarżony Tomasz B. - Mój klient wyjeżdża w sobotę do pracy i będzie wracał 10 listopada – oznajmił jego adwokat. Wyznaczono więc jeszcze jeden termin – 13 listopada.
(pg)