W lany poniedziałek mieszkańców Fabianowa odwiedzali przebierańcy. Niestety w tym roku tradycję przerwała epidemia koronawirusa. – Najbardziej zmartwione są dzieci, ale mamy nadzieję, że za rok ponownie nas odwiedzą – mówi jedna mieszkanek wsi.
Przyszli my tu po dyngusie, zaśpiewamy o Jezusie, o Jezusie, o Maryi, o tej świętej familiji. Pani daje, pan rozdaje, proszę o święcone jaje" - ta przyśpiewka towarzyszy fabianowskim przebierańcom "od zawsze", a przechodzi z ust do ust z pokolenia w pokolenie.
Przebierańcy wykonują ją przy każdym domu – w drugi dzień Wielkiej Nocy – czyli w lany poniedziałek. W tym czasie kominiarze biegają po wsi i „murzą” dzieci oraz panny. Po wsi chodzi też niedźwiedź – w stroju z powiązanej słomy grochowej - a towarzyszą mu - pan młody, panna młoda, chłop, baba, kominiarze i diabeł. W grupie jest także grajek: akordeonista lub gitarzysta. Pan młody i panna młoda tańczą, a pozostali śpiewają.
CZYTAJ TEŻ: Marian Przybył: - Na wojnie byli ludzie dobrzy, i byli ludzie źli
Za swoją wizytę przebierańcy kiedyś dostawali jajka i drobniaki. Od kilku lat zbierają jednak fundusze na konkretny cel charytatywny.
NIESTETY W TYM ROKU ODWIEDZIN NIE BĘDZIE. ALE ZAPRASZAMY WAS DO OBEJRZENIA ZDJĘĆ I SENTYMENTALNEJ PODRÓZY W CZASIE.