Nowe prawo samorządowe wnosi wiele zmian. A jedna z nich to obowiązek nagrywania i transmisji obrad rady.
Do tego oczywiście potrzebny jest odpowiedni sprzęt. A to kosztuje.
– Zrobiliśmy wcześniej rozeznanie cenowe – mówi wójt Gizałek, Robert Łoza. - Zakupimy kamery, mikrofony. Wydamy na to 18.000 zł. Taniej się nie da – tłumaczy. I jak dodaje, ceny są bardzo zróżnicowane. – Firmy wykorzystują moment, że samorządy muszą zrobić te zakupy. Są systemy do nagrywania sesji nawet za 50.000 zł – wyjaśnia Łoza.
Na szczęście w tegorocznym budżecie udało się znaleźć wolne środki, które będą wykorzystane właśnie na ten cel. Pierwotnie przeznaczone one były na wypłatę odprawy emerytalnej, ale nie było takiej potrzeby. I tak już od pierwszego posiedzenia nowej rady wszystko będzie nagrywane. A obecny jeszcze przewodniczący Piotr Lis mówi: Byłem na szkoleniu. Niektóre samorządy już wcześniej kupiły radnym tablety, a radny nawet nie potrafił go otworzyć. Nie ma sensu kupować takich rzeczy. Proste rozwiązania są najlepsze.