Rajca Krzysztof Andrzejewski na ostatniej sesji w Gizałkach oznajmił, że nie woził bryczką za gminne pieniądze Mariusza Piaseckiego, gdy ten piastował stanowisko włodarza gminy Gizałki. Takie oskarżenie – jego zdaniem – padło na zebraniu wiejskim w Wierzchach. Miał je wygłosić radny Zenon Tomaszewski. Andrzejewski prosił wójta Roberta Łozę o wyjaśnienie tej sprawy. – Nigdy nie woziłem wójta (Piaseckiego – przyp.red.) bryczką. Woziłem tylko zagranicznych gości. Jeżeli w urzędzie gminy taki rachunek na mnie istnieje, to proszę o wydanie mi tego na piśmie – apelował Krzysztof Andrzejewski. Tłumaczył, że pod jego adresem padły oskarżenia o to, że takim działaniem naraził gizalski samorząd na koszty w wysokości 360 zł. Zaznaczył, że jeżeli tak jest rzeczywiście i zostanie mu to udowodnione, wówczas przedstawi mediom stosowne dokumenty. O to samo prosił Zenona Tomaszewskiego, którego firma zajmowała się odśnieżaniem dróg gminnych jeszcze za czasów wójta Włodzimierza Lehmanna. – Niech on pokaże swoje rachunki, na jakie koszty naraził gminę, wtedy będziemy mieli czyste sumienia – podkreślił Krzysztof Andrzejewski. Zenon Tomaszewski ustosunkował się do tego. – Kolego Andrzejewski, uczynię to z całą pewnością – stwierdził.
Szerzej w najnowszym numerze "Życia Pleszewa".