Ile książek wypożyczyli pleszewianie w 2023 roku?
Jaki był miniony rok dla biblioteki publicznej w Pleszewie? Rekordowy. Czytelnicy wypożyczyli jeszcze więcej książek niż w roku 2022. I jak pokazują dane - z roku na rok wypożyczają coraz więcej.Co można wyczytać ze statystyk? W 2023 roku mieszkańcy Pleszewa i okolic wypożyczyli 110 126 książek. Dla porównania - w 2022 było to 103 396 wypożyczeń, a rok wcześniej - 89 132.
Warto dodać, że sporo książek z tych 110 tysięcy - bo 32 tysiące - wypożyczono z myślą o najmłodszych - z działu dziecięcego.
Ile wydarzeń zorganizowała pleszewska biblioteka w 2023 roku?
Placówka w minionych 12 miesiącach zorganizowała też niemało wydarzeń dla czytelników - spotkań z autorami czy innymi znanymi osobami, wykładów, warsztatów czy dyskusji w ramach regularnych cykli. W sumie zaprosiła na 381 eventów. Niektóre z nich relacjonowaliśmy na naszej stronie. Te zgromadziły blisko 22 tysiące osób.
- Dla nas 2023 rok był on pełen inspirujących wydarzeń, ale także niezwykłych spotkań i interesujących rozmów przy bibliotecznej ladzie. Dziękujemy, że byliście i jesteście z nami - poinformowała pleszewska biblioteka.
Biblioteka pleszewska w liczbach
Liczba czytelników4 227
Odwiedziny czytelników
36 228
Średnia dzienna odwiedzin
140
Ilość wypożyczeń
110 126
Wypożyczone książki z wypożyczalni dla dorosłych
67 531
Wypożyczone książki z działu dziecięcego
31 997
Książki w formie elektronicznej
350 000
Zakupione ksiązki
2 287
Imprezy biblioteczne
381
Uczestnicy imprezy
21 739
Jakie książki wypożyczali pleszewianie najchętniej?
Która z pozycji była najchętniej wypożyczana w minionym roku przez czytelników? Na dwóch pierwszych miejscach ulokowały się odpowiednio „Czas wyboru” i „Czas nadziei” pleszewianki Dagmary Leszkowicz-Zaluskiej, podium zamyka głośna na całym świecie książka „Ten drugi - Książe Harry” autorstwa księcia Sussexu.
- „Czas wyboru” został wypożyczony w ciągu roku 58 razy - informują przedstawiciele biblioteki.
Listę najchętniej wypożyczanych książek prezentujemy poniżej.
- Czas wyboru – Dagmara Leszkowicz-Zaluska
- Czas nadziei – Dagmara Leszkowicz-Zaluska
- Ten drugi – Książę Harry
- Piastunka róż – Katarzyna Michalak
- Będą z tego kłopoty – Agata Przybyłek
- Siła kobiet – Barbara Wysoczańska
- Piękność – Danielle Steel
- Gdzie jest happy end? – Krystyna Mirek
- Blizny przeszłości – Krystyna Mirek
- Zanim wyznasz mi miłość – Magdalena Kordel
O czym jest książka „Dziewczyna z kamienicy. Czas wyboru”?
Dagmara Leszkowicz-Zaluska do 19. roku życia mieszkała w Pleszewie. Wyprowadziła się z naszego miasta w pogoni za marzeniami. Przez wiele lat pracowała jako korespondentka agencji Reuters, a od 2018 roku jest redaktor naczelną anglojęzycznych redakcji Polskiej Agencji Prasowej. Ma już trzech synów i mieszka pod Warszawą. Książką „Dziewczyna z kamienicy” powraca do rodzinnego miasta.
Jej powieść opowiada o zwykłych ludziach, którzy budowali podwaliny Drugiej Rzeczpospolitej. Problemy, z którymi muszą się mierzyć nie są jednak tak odległe współczesnemu czytelnikowi, jak mogłoby się wydawać.
Pierwszy tom powieści – „Czas nadziei” - wprowadzał odbiorców w historię życia Heleny, dorastającej w kamienicy przy ul. Gnieźnieńskiej 10 (dziś ulica Daszyńskiego 10 w Pleszewie). Jej mieszkańcy stanowią przekrój ówczesnego społeczeństwa wielkopolskiego – to m.in. bogaci właściciele kamienicy, zubożała ziemianka, rodzina żydowska, aspirujący aplikant radcowski i szewc z rodziną. Akcja książki rozpoczyna się w 1916 roku – dlatego codzienne perypetie bohaterów rozgrywają się na tle krwawej wojny światowej.
O czym z kolei opowiada „Czas wyboru”? W Pleszewie, mimo światowego kryzysu oraz problemów, z którymi borykała się ówczesna Druga Rzeczpospolita, życie dalej toczy się swoim rytmem. Przed główną bohaterką powieści pojawiają się jednak nowe wyzwania. Helena wkracza w dorosłe życie, podejmuje pierwszą pracę, rozpoczyna pierwszy poważny związek i żegna przyjaciółkę Ryfkę Gellert, która wyjeżdża na studia do Poznania. Losy dziewczyny nierozerwalnie splecione są z pozostałymi mieszkańcami: Feliksem i jego rodzicami, Żydem ateistą Fridmanem, ciotką Stefanią, która jest szanowaną nauczycielką języka polskiego w Koedukacyjnej Szkole Powszechnej.
Jak poinformowała na swoich mediach społecznościowych Dagmara Leszkowicz - Zaluska - w tym roku ma ukazać się trzeci tom Dziewczyny z Kamienicy. O szczegółach będziemy informować.
Przypominamy nasz wywiad z Dagmarą Leszkowicz - Zaluską - z grudnia 2022 roku.
Od kiedy interesuje się pani pisaniem?Dagmara Leszkowicz-Zaluska: Pierwszą książkę napisałam, kiedy miałam pięć lat. Była oczywiście koszmarna - chociaż podobała się rodzicom. Opowiadała o dziewczynce, która poleciała w kosmos. Potem było też coś o piesku i plagiaty „Ani z Zielonego Wzgórza" (śmiech). Mówiąc już poważnie - to, że będę pisać, wiedziałam od zawsze. Pytanie było tylko, kiedy i na jaki temat.
I zapewne w jakiej formie. Pani droga do wydania książki prowadziła przez dziennikarstwo.
Jako dziennikarz pracowałam zawodowo od studiów. Uważam, że dla każdego przyszłego pisarza dziennikarstwo to niesamowita nauka warsztatu.
Kiedy zdecydowała pani, że chce wydać pierwszą książkę?
Tak naprawdę na tę decyzję nakierował mnie kto inny, a ja się po prostu zgodziłam. Wydawnictwo, z którym współpracowałam, zaproponowało mi napisanie sagi, nie narzucając jej tematu. Przedstawiłam więc trzy pomysły. Byłam przekonana, że zostanie wybrany inny, ale zainteresowano się historią małej dziewczynki z wielkopolskiego miasteczka. I tak to się zaczęło.
Napisanie książki było pani marzeniem. Czy stanowiło również wyzwanie?
To było ogromne wyzwanie. Szczególnie pierwszy tom „Czas nadziei". Jego akcja rozgrywa się podczas pierwszej wojny światowej, czyli w okresie, kiedy Pleszew był jeszcze pod zaborem pruskim. W związku z tym było bardzo ciężko o materiały źródłowe, bo te znajdują albo w Poznaniu, albo w samych Niemczech. Wyzwaniem było również zmierzenie się z własną przeszłością. Dlatego, że ta książka to mój powrót do korzeni – miejsca i mentalności, z której wyrosłam i którą porzuciłam w wieku 19 lat.
Jak wspomina pani Pleszew z okresu swojego dzieciństwa?
Bardzo dobrze. Jednak kiedy byłam dzieckiem, nie miałam wątpliwości, że się stąd wyprowadzę - bo wiedziałam, co chcę robić w przyszłości. Natomiast człowiek zupełnie inaczej postrzega pewne miejsca z biegiem czasu. Ostatnio często powtarzam, że opuściłam Wielkopolskę, ale Wielkopolska nie opuściła mnie. Dopiero teraz zaczynam doceniać, to w jakim miejscu wyrosłam i jakiej mentalności się tutaj nauczyłam.
Jak oceniłaby pani zmiany, jakie zaszły w naszym mieście od tamtego czasu do teraz?
To pytanie, które zawsze bardzo mnie cieszy, a jeszcze bardziej raduje mnie odpowiedź na nie. Ja wychowałam się w Pleszewie, ale do liceum chodziłam do Jarocina. Nie jest tajemnicą, że zawsze była cicha rywalizacja między tymi dwoma miastami. Myślę, że dlatego, że są zbliżonej wielkości, a poza tym dawniej na zmianę były miastami powiatowymi. Jednak w czasach, kiedy byłam nastolatką miałam poczucie, że Pleszew postrzegany jest jako ubogi krewny Jarocina. Teraz rośnie mi serce, jak tu przyjeżdżam i widzę, że Pleszew pięknieje. Chce mi się tu wracać, bo jest coraz ładniej. Cieszę się, że ten status ubogiego krewnego został porzucony.
Jak wspomina pani Jarocin z okresu szkoły średniej?
Chodziłam do klasy matematyczno-fizycznej z językami obcymi. Przyjeżdżałam do Jarocina, jak było ciemno i wracałam, jak było ciemno, żeby przygotowywać się na kolejny dzień szkoły. Tak naprawdę nie miałam czasu, żeby to miasto wyeksplorować. Myślę, że inaczej niż u wielu osób, okres liceum nie był dla mnie momentem dużej beztroski. Było dosyć trudno. Ale do dzisiaj mam mnóstwo wspaniałych przyjaźni, które zawiązałam w Jarocinie.
Z jakimi reakcjami na książkę spotyka się pani w Pleszewie?
To są bardzo szczególne reakcje. Pleszew jest w ogóle szczególnym miejscem na mapie, jeśli chodzi o moje spotkania autorskie. Tutaj zawszę wychodzę do czytelników z największą tremą, bo wiele osób – mówiąc wprost i brutalnie – patrzy mi na ręce i zwraca uwagę na najmniejsze szczegóły, jeśli chodzi o fabułę książki. Jednak reakcje na ogół są pozytywne. Co ciekawe, ludzie odnajdują się w tej historii - mimo że jej większa część jest przeze mnie wymyślona. Wydaje mi się więc, że jest to wiarygodnie napisane. Przynajmniej mam taką nadzieję.
Badając dzieje naszego miasta, odkryła pani więcej historii, o których warto napisać książki?
Tak. Jest takie słynne powiedzenie ludzi, którzy zajmują się zawodowo pisaniem czy kręceniem filmów - życia nam nie starczy na opowiedzenie tych wszystkich fantastycznych historii, które się wydarzyły. A życie pisze najlepsze scenariusze. W Pleszewie tych historii jest mnóstwo. Szczerze mówiąc, niekiedy gdy pracuję nad książką chciałabym je wszystkie w niej zawrzeć, ale niestety się nie da. Muszę pewne rzeczy odsiewać. Mogę tylko zdradzić, że zakładam, że do Pleszewa jeszcze wrócę w następnych książkach.
Czy możemy spodziewać się ekranizacji „Dziewczyny z kamienicy"?
Każdy pisarz życzyłby sobie tego, żeby zekranizowano jego książkę. Na razie nie mogę powiedzieć zbyt wiele, ale są jakieś przymiarki do tego, żeby „Dziewczyna z kamienicy" była w przyszłości sfilmowana.
W galerii przypominamy zdjęcia ze spotkania z Dagmarą Leszkowicz-Zaluską w biliotece w Pleszewie
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.