Rodzina twierdzi: Porwała dziecko wbrew jego woli

Opublikowano:
Autor:

Rodzina twierdzi: Porwała dziecko wbrew jego woli - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Natalia W. w asyście ochroniarzy zabrała 7-letniego Dominika ze szkoły wbrew jego woli. Kobietę z dzieckiem łączy jedynie to, że kiedyś była konkubiną jego ojca. Natalii W. z 7-letnim Dawidem nie łączy nic. Kobieta była kiedyś konkubiną ojca chłopca. Nadal chce go jednak widywać. W piątek (13.12.) uczniowie pleszewskiej "trójki" byli świadkami, jak mieszkanka Kowalewa z ochroniarzami przyszła po niego do klasy. - Ochroniarze blokowali mnie, ona wsadziła Dominika do samochodi. Ja się go pytałem, czy chce z nią jechać, on mówił, że nie - relacjonuje dziadek 7-latka. Szerzej w najnowszym numerze "Życia Pleszewa", który w sprzedaży już od poniedziałku 16 grudnia.

(pg)

Na zdjęciu: Natalia W. w asyście ochroniarzy 13 grudnia zabrała Dominika ze szkoły. Zdjęcie wykonał dziadek chłopca.

 

SPROSTOWANIE

 W związku z nieścisłymi informacjami zamieszczonymi w „Życiu Pleszewa” z 20 grudnia 2013 r. w artykule „Rodzina twierdzi: porwała dziecko” wyjaśniam, co następuje:

Kodeks rodzinny i opiekuńczy w art.1136 unormowała zagadnienie osobistej styczności dziecka z osobami, jeżeli sprawowały one przez dłuższy czas piecze na dzieckiem.

Nieścisła jest informacja, iż ojciec dziecka wnioskował do sądu o uchylenie prawa do spotkań. W związku z nierespektowaniem postanowień zawartej ugody sądowej przez ojca dziecka oraz utrudnianiem mi kontaktów zmuszona byłam wystąpić do Sądu z wnioskiem o uregulowanie kontaktów z małoletnim wraz z wnioskiem o udzielenie zabezpieczenia na czas trwania procesu. W odpowiedzi na mój wniosek został złożony wniosek ojca. Obecnie toczy się postępowanie sądowe.

Autor pisze, iż dziecko było przetrzymywane w dniu 13 grudnia u mnie w domu do godz. 19.00. To nieprawdziwa informacja. Na czas trwania postępowania sądowego kontakty z dzieckiem zostały uregulowane postanowieniem Sądu w ten sposób, iż mam prawo zabrać dziecko po zajęciach szkolnych. Dziecko nie przebywało też u mnie wbrew swojej woli.

Nieprawdą jest również informacja, iż łączy mnie z dzieckiem tylko kilkuletni konkubinat z jego ojcem. Łączy nas głęboka więź emocjonalna. Chłopiec traktował mój dom jak swój. Przez prawie dwa lata mieszkał w nim ze mną, opiekowałam się nim przez prawie 4 lata. Dziecko nadal mówi do mnie „mamo” i jest ze mną bardzo zżyte. W dniu 13 grudnia 2013 roku chłopiec chętnie pojechał do mojego domu. Był szczęśliwy, że w końcu może odwiedzić mnie i moją rodzinę. Podczas moich widzeń jestem w pełni odpowiedzialna za dziecko.

Nie jest również prawdziwa informacja, iż dziecko zostało zabrane przeze mnie w trakcie lekcji. Dziecko zostało odebrane przeze mnie po zajęciach szkolnych, zgodnie z postanowieniem Sądu.

Jednocześnie wymaga korekty informacja o konieczności uczestniczenia ochrony w trakcie odbierania małoletniego ze szkoły. W związku z uderzeniem mnie w klatkę piersiową oraz odepchnięciem na ruchliwą ulicę przez dziadka dziecka w trakcie wcześniejszej próby zrealizowania ustalonego sądownie kontaktu, z obawy przed kolejnymi atakami fizycznymi na moją osobę, poprosiłam o ochronę pracowników firmy ochroniarskiej. Zabieranie i wyszarpywanie z moich rąk dziecka przez pana Zbigniewa Walczaka i jego syna, odpychanie mnie używając dużej siły na innych uczniów, ławkę szkolną i ścianę jest zachowaniem wielce niestosownym, zwłaszcza, kiedy dzieje się to przy uczniach i wychowawczyni.

Natalia Wiśniewska

  

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE