reklama

„Słaby szeryf” zabrał nam sąd

Opublikowano:
Autor:

„Słaby szeryf” zabrał nam sąd - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Co o likwidacji pleszewskiego sądu myślą starosta Michała Karalus, wicebrumistrz Arkadiusz Ptak i Marcin Sitnicki z PO? Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin przekazał do uzgodnień międzyresortowych ostateczny projekt rozporządzenia o likwidacji najmniejszych sądów. Na liście znalazł się Sąd Rejonowy w Pleszewie. - Uważam, że to jest decyzja niefortunna. Minister Gowin wychodzi na słabego szeryfa, który nie ma rozpoznania i w imię pokazania tego, jaki jest mocny, tak naprawdę pobił biednych. Dlatego mówię – słaby szeryf ze słabego westernu – tak decyzję ministra ocenia starosta pleszewski Michał Karalus. - Jeśli w skali kraju resort ma zaoszczędzić 2 miliony złotych, to jak policzymy koszty dojazdu mieszkańców do sądów oddalonych kilkadziesiąt kilometrów i do prokuratur, bo przy nich też Głowin już majstruje, to może państwo zaoszczędzi, ale zapłaci za to wszystko obywatel – uważa włodarz powiatu.

Sąd Rejonowy w Pleszewie przywrócono w 2001 roku. - Zabiegi o jego utworzenie zaczęły się w końcu lat 80-tych. Po reaktywowaniu samorządu gminnego ówczesne władze podjęły decyzję o przekazaniu pod sąd budynku na Maliniu. Na własny koszt miasto zapewniło mieszkania lokatorom tego budynku – przypomina wiceburmistrz Pleszewa Arkadiusz Ptak. W 2007 roku pleszewscy rajcy przekazali na rzecz Skarbu Państwa działkę wraz z budynkiem. Dzisiejsza wartość rynkowa tej nieruchomości to ok. 3 miliony złotych. – W akcie darowizny jest wskazany cel, że jest to Sąd Rejonowy w Pleszewie – kontynuuje wiceburmistrz. – A więc w sytuacji likwidacji sądu i utworzenia oddziału zamiejscowego pozostaje pytanie, co z darowizną? Czy zostaje zgodna z przeznaczeniem? – tłumaczy Arkadiusz Ptak. Na pytania te próbują odpowiedzieć prawnicy, być może nieruchomość w takim przypadku będzie musiała zostać zwrócona miastu.

Jak się okazuje, walka samorządowców z naszego powiatu, którzy ponad partyjnymi podziałami ramię w ramię starali się o zachowanie pleszewskiego sądu, niestety pójdzie na marne. Przypomnijmy – rada miejska powołała specjalny zespół do spraw przeciwdziałania likwidacji Sądu Rejonowego w Pleszewie. Na jego czele stanął Marcin Sitnicki z PO. – Wiadomo, że sytuacja była trudna, a szanse nieduże – mówi Stinicki. Samorządowcy spotkali się z ministrem sprawiedliwości, a później z jego zastępcą. – Cały czas prowadziliśmy lobbing przez swoich parlamentarzystów. Było spotkanie w urzędzie miasta, na które byli zaproszeni posłowie z naszego okręgu, ich udział był jednak skromny – tłumaczy radny Marcin Sitnicki. Pleszewianie uczestniczyli też w manifestacji w Warszawie. Zbierano także podpisy pod projektem ustawy przygotowanym przez PSL, która miałaby zapobiec likwidacji małych sądów. – Wydawało się, że już osiągnęliśmy sukces, bo minister zapowiedział likwidację sądów do sześciu sędziów, a tu nagle zaskoczenie – dziwi się Sitnicki.

(pg)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE