Powiat pleszewski. Dobrzyca. To będzie niezwykły bieg. W najbliższą niedzielę - 12 stycznia - strażak i górski ultramaratończyk Paweł Milczarek przebiegnie w Dobrzycy półmaraton w ratowniczym ekwipunku z butlą z powietrzem. Celem wyzwania jest zebranie pieniędzy dla chorego na nowotwór mózgu Marcelka. Zabezpieczenie techniczne i medyczne zapewnią Pawłowi koledzy z Komendy Powiatowej PSP w Pleszewie.
Jak narodził się pomysł tego charytatywnego wyzwania biegowego?
- Podczas jednego z grudniowych treningów wpadłem na pewien pomysł. Chciałbym jak najbardziej pomóc małemu siedmiomiesięcznemu Marcelkowi, u którego zdiagnozowano nowotwór mózgu – mówi Paweł Milczarek, ultramaratończyk i zawodowy strażak z Dobrzycy.
Jak na górskiego ultrasa przystało Paweł postanowił po swojemu zrobić akcję dla Marcelka. – Postanowiłem przebiec półmaraton w ubraniu bojowym wraz ze sprzętem ochrony dróg oddechowych – zdradza szczegóły.
– Nigdy dotąd nie biegałem długich odległości w takowym oporządzeniu. Zakładam butlę z powietrzem jedynie podczas działań ratowniczo-gaśniczych. Jednak chętnie dla Marcelka podejmę się tego wyzwania. Pobiegnę trasą na której zazwyczaj trenuję - zaznacza.
Wraz z dowództwem Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pleszewie, na czele z komendantem st.kpt. Rolandem Egiertem, zostały dograne szczegóły logistyczne. W przedsięwzięcie biegowe będą zaangażowani strażacy z KP PSP w Pleszewie, w której Paweł Milczarek pełni służbę. Koledzy będą czuwać nad bezpieczeństwem na trasie i logistyką oraz zapewnią zabezpieczenie medyczne.
Paweł postanowił sprawdzić podczas krótkiego treningu jak to jest pobiec z butlą z powietrzem. Ważne jest dogranie wymiany butli, by tracić jak najmniej czasu. Podczas treningu udało się przebiec 4 km na jednej butli w 19 minut i 24 sekundy.
– Pobiegnę w pełnym umundurowaniu oprócz strażackich butów – wyjaśnia Paweł – Gdybym je założył, to po około dwóch kilometrach moje stopy odmówią posłuszeństwa. Dodam tylko, że mundur wraz ze sprzętem ochrony dróg oddechowych waży około 20 kilogramów! Cieszę się, że towarzyszyć mi będzie na trasie maratończyk Przemek Walewski. Czy dam radę? Obstawiajcie! Przypominam, że każdy kto zadeklaruje jakąkolwiek kwotę, to musi wpłacić ją na konto Marcelka! - zaznacza.
- Czekamy cały czas na badania i odpowiedź z Rzymu, jednak już teraz dostaliśmy odpowiedź z USA. Prof. Jonathan Finlay podejmie się leczenia, które będzie obejmowało operację usunięcia całości guza, chemioterapię oraz autoprzeszczep szpiku. Leczenie będzie ciężkie, jednak to jedyna nadzieja dla naszego synka! Niestety, kosztuje fortunę… – apelują rodzice Marcelka.