Kierowca tira nie opanował auta, gdy został nagle zatrzymany na "Przydziałkach" przez patrol policji. Przyczepa osunęła się do rowu. Mężczyzna uważał, że to wina funkcjonariuszy. W piątkowe popołudnie auto zjechało do rowu powodując olbrzymie korki na krajowej "12". Na miejscu zdarzenia kierowca poinformował nas, że nie zdołał opanować tira, gdy nagle "wyskoczył" na drogę zatrzymujący go policjat. Zdaniem mężczyzny to wina funkcjonariusza. Nie powinien on bowiem próbować zatrzymać go w miejscu, gdzie jest podwójna ciągła na ulicy i ciągła na poboczu. Opowiadał też, że policjant natychmiast odjechał na komendę zdać auto, informując, iż zaraz przyjedzie inny patrol. "Krajówka" była zakorkowana przez kilka godzin. Jak skończyła się ta historia? Czytaj w "Życiu Pleszewa"
(wan)