Anna Wróblewska mieszka na co dzień w Gołuchowie.
- Miałam 7 lat, kiedy wyprowadziliśmy się z Czerminka, ale serce tam zostawiłam. I tam właśnie działam m.in. w Kole Gospodyń Wiejskich – opowiada nam pani Ania.
To właśnie dzięki pracy, którą stworzyła - Koło Gospodyń Wiejskich w Czerminku otrzymało ostatnio wyróżnienie specjalne podczas ogólnopolskiego konkursu „Kubek, dzbanek czy makatka … Rękodzieło to jest gratka!” - zorganizowanego przez ARiMR. - Pomyślałam, że może z gipsu parę żniwiarzy zrobię. Cały tydzień o tym myślałam, ale mówię taka para - to trochę mało. Ostatecznie powstała cała scenka do pary: drzewo, młyn – opowiada Anna Wróblewska.
Wystarczy patyk
Jej pasją jest tworzenie i rękodzieło. Najbardziej lubi nadawać drugie życie przedmiotom, które z pozoru do niczego się już nie przydadzą.
– Lubię w moich pracach wykorzystywać przedmioty, które z pozoru nadają się tylko do kosza. Ja w nich widzę coś zupełnie innego, pięknego. Lubię zrobić coś z niczego. Patyk od jemioły, skrzyneczka po mandarynkach, wszystko się przyda. Patrzę na to i już widzę - co z tego zrobię – opowiada pani Ania.
Rzeczywiście trudno odmówić jej talentu, pomysłowości i kreatywności.
– Nawet stary mop zagospodarowałam. Jak? Zrobiłam z niego ogrodowego jeża – śmieje się mieszkanka Gołuchowa.
Gipsowy Jurek
Anna Wróblewska rękodziełem zajmuje się w każdej wolnej chwili. Technika, którą wykorzystuje zależy głównie od pory roku.
– Latem lubię pracować z gipsem. Jest ciepło, ma to wszystko gdzie i kiedy wysychać. Z gipsu robię np. osłonki do doniczek, pociągi do ogródka, było tego mnóstwo. Większość rozdałam znajomym i rodzinie – opowiada.
Najsłynniejszym jej gipsowym dziełem jest figurka Jurka Owsiaka, która podczas tegorocznej licytacji gadżetów na gołuchowskim finale WOŚP została wylicytowana za 2.400 zł.
- Zaczęło się od drewnianej konstrukcji z kręgosłupem i z kończynami. Potem uszyłam kombinezon i naciągnęłam na drewnianą konstrukcję. Kolejny etap - to wypychanie kombinezonu tak, żeby powstała figura. Na to gips, czyli nasączone gipsem, spodnie, koszula i buciki – opowiada pani Ania.
Potem trzeba było wszystko uformować i wymodelować, a na końcu wymalować farbą akrylową, tak żeby postać była podobna do Jerzego Owsiaka. Figurka miała 120 cm wysokości. Owsiak ubrany był - jak to Owsiak - w żółtą koszulę i czerwone spodnie. Na nogach miał czarno – białe adidasy, w lewej dłoni serduszko, na nosie czerwone okularki. Praca nad nim trwała ponad tydzień.
- Na tegoroczny finał również coś przygotuję, już nawet mam pomysł. Będzie ponownie Jurek, ale zrobiony metodą suchego filcowania. Mam zdjęcia, różne profile, mam nadzieję, że wyjdzie podobny do oryginału – mówi pani Ania.
Woli zrobić, niż kupować
Długie jesienne i zimowe wieczory pani Ania lubi spędzać z szydełkiem w ręku.
– Poświęcam temu dużo czasu. Jest to dość pracochłonne, ale ja to naprawdę lubię. Gdzieś coś podpatrzę, np. w Internecie. I już mi kiełkuje myśl. Przecież ja to też potrafię zrobić – śmieje się.
I dodaje.
- Zawsze wolałam zrobić coś sama, zamiast kupić. Gotowe rzeczy mnie nie interesują. Tworzenie sprawia mi niezwykłą przyjemność i relaksuje mnie. Mogę to robić godzinami.
Najbardziej cieszy ją kiedy może kogoś obdarować.
- W domu mam tych prac mało, bo lubię obdarowywać. Jak się coś zrobi i komuś się podoba, to jest najpiękniejsze uczucie. Naprawdę. Teraz robiłam np. buciki mikołajkowe do wnuczki do przedszkola, dla dzieci.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.