reklama

W Żegocinie odbył się piknik charytatywny dla Olusia. Atrakcji nie brakowało [ZDJĘCIA, WIDEO]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

W Żegocinie odbył się piknik charytatywny dla Olusia. Atrakcji nie brakowało [ZDJĘCIA, WIDEO] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
74
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości Trzy fundacje - „Warto Żyć Dla Kogoś”, „Bread of Life” oraz „Pałac Żegocin historia i przyszłość" - połączyły siły, żeby zorganizować festyn charytatywny dla 2,5-letniego Olusia z Magnuszewic. Chętnych, żeby włączyć się w zbiórkę nie brakowało.
reklama

Impreza odbyła się w sobotę (7 września) przy pałacu w Żegocinie. Na miejsce przybyły całe rodziny. Na najmłodszych czekały aplaki, dmuchańce czy zabawy z animatorami. Zarówno dzieci jak i dorośli chętnie ustawiali się do zdjęć z postaciami znanymi z bajek Disneya, Wednesday i jej mamą czy ptakami, które przywiózł ze sobą Piotr Nadolski. Gratką dla starszych uczestników była możliwość zobaczenia wnętrza pałacu, przy którym odbywało się wydarzenie. Duże wrażenie robiły też zabytkowe pojazdy, które przyjechały do gminy Czermin z Pleszewa. Można było też oglądać morsów w akcji. Pyszne dania w strefie gastronomicznej serwowały KGW.

Sporo działo się przez cały czas na scenie. Wystąpili m.in. Maria Rutkowska, Paweł Bączkowski, Julia Bartkowiak-Wojciechowska, Szymon Tokarski, zespół Marvikla. Pomiędzy koncertami można było licytować cenne przedmioty, rękodzieło czy vouchery, które na rzecz Olusia podarowała spora ilość darczyńców.  

Zadowolenia z wyczekiwanego pikniku nie kryli sami organizatorzy.

- Pracowaliśmy nad tym wydarzeniem od dwóch miesięcy. Jak widać opłaciło się i ludzie nie zawiedli - mówi Konrad Świderski z pleszewskiego oddziału fundacji Bread of Life. 

Nie udałoby się bez zaangażowania wielu osób. 

- Z racji tego, że dogadały się trzy fundacje i ludzie połączyli siły - udało się pozyskać odpowiednią ilość sponsorów i darczyńców, ale też na przykład muzyków, którzy występują tutaj na scenie już od południa. Jak jest duża ekipa, to zawsze musi się udać. Dzisiaj jest z nami sporo osób, którzy chcą pomóc. Każda kolejna złotówka to większa szansa dla Olusia na leczenie i rehabilitację - puentuje Karol Talaga, prezes zarządu fundacji „Warto Żyć Dla Kogoś”. 

Zobacz wideo

[AKTUALIZACJA, 9.09]

Organizatorzy podsumowali sobotnią imprezę.

Dziękujemy z całego serca wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego wyjątkowego dnia. Podczas pikniku udało nam się zebrać naprawdę ogromną sumę pieniędzy - 26,393 zł. Piękna kwota, za którą bardzo dziękujemy - poinformował Konrad Świderski z fundacji Bread of Life.  

Pieniądze trafią teraz na leczenie Olusia. 

Wesprzyj małego Olka

Oluś, mieszkaniec Magnuszewic, urodził się jako wcześniak w 35. tygodniu ciąży. Ważył zaledwie 1780 gramów. Mimo tego dostał 10/10 punktów Apgar. Rodzice odetchnęli z ulgą. Radość nie trwała jednak zbyt długo.

- Po dwóch tygodniach zalała nas pierwsza lawina problemów… Rozpoczęliśmy długą drogę, odwiedzając różnych specjalistów. Otrzymaliśmy pierwsze diagnozy: agenezja nerki, hipoplazja ciała modzelowatego i obniżone napięcie mięśniowe. Już na początku życia, synek znalazł się pod opieką wielu lekarzy i wymagał stałej rehabilitacji – opowiadają rodzice chłopca.

Dalej nie było łatwiej.  

- Zauważyliśmy, że Olek nie rozwija się prawidłowo. Zaczął siadać, dopiero gdy skończył 11 miesięcy. Bardzo martwiło nas też, że synek często się zawiesza. W sekundę potrafił się odłączyć od świata i nie kontaktować. Czekał nas kolejny maraton po lekarzach. Najgorszym dniem, jaki będziemy pamiętać już zawsze, był pierwszy atak padaczki. U Olka na twarzy pojawiły się skurcze, a zaraz potem również drgawki. Miał wówczas gorączkę, początkowo myśleliśmy, że to od wysokiej temperatury. Szybko wezwaliśmy pogotowie. Czekaliśmy przerażeni, aż przyjadą. W szpitalu synek leżał nieprzytomny. Został podłączony do kroplówki i tlenu. Nigdy nie zapomnimy dźwięku aparatury, kiedy saturacja Olka zaczęła spadać. Otrzymaliśmy diagnozę padaczki. Możliwe, że to ona spowodowała regres rozwoju. Nasz synek pomimo wieku, nie potrafi powiedzieć nic, oprócz słowa „mama” – tłumaczą rodzice.  

Obecnie Olek dwa razy dziennie przyjmuje leki. Codzienność rodziców to czuwanie. Problem stanowi również fakt, że chód chłopca jest bardzo niestabilny, wciąż się chwieje i przewraca, nie można spuścić go z oczu choćby na sekundę. Rutyną rodziny są wizyty u różnego rodzaju specjalistów takich jak neurolog, genetyk, kardiolog, okulista, nefrolog, neonatolog, gastrolog, neurochirurg czy hematolog – po to, żeby znaleźć przyczynę stanu zdrowia malucha. 

- Rokowania dotyczące rozwoju naszego dziecka są niepewne. Zrobimy jednak wszystko, żeby zapewnić Olkowi jak najlepsze szanse na szczęśliwą przyszłość – podkreślają rodzice.

Chłopiec trafił pod skrzydła pleszewskiego oddziału fundacji Bread of Life. Na jego rzecz uruchomiona została zbiórka (LINK TUTAJ). Leczenie Olka można wesprzeć również poprzez wpłaty na konto 40 1090 1346 0000 0001 1420 0591 z dopiskiem „dla Aleksander Łokietek”.  

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama