„Było kiedyś duże koło i kręciło się bardzo wesoło, a teraz się zestarzało i nas tylko parę zostało". To powiedzonko trafnie oddaje obecną sytuację w KGW Wieczyn. - Jednak to nie znaczy, że nasze koło straciło na swej wartości – zaznacza szefowa - Romana Krysińska.
Mieszkanki Wieczyna najpierw spotykały się w prywatnych domach, by wspólnie dyskutować na różne tematy. I któregoś dnia w lipcu 1962 r. 20 pań zdecydowało się powołać do życia KGW. Po założeniu, liczba członkiń znacznie wzrosła. Było ich około 50. Pierwszą przewodniczącą została Stefania Suchorska, skarbnikiem - Zofia Gauza, a sekretarzem - Ludmiła Łochińska. Zarząd w takim składzie funkcjonował aż 12 lat. W roku 1975 zmieniła się główna dowodząca i skarbniczka. Schedę przejęła Maria Walczak, a nad finansami czuwała - Maryla Kłakulak. - Zmian w zarządzie było znacznie więcej, jednak nie wszystkie mamy odnotowane -informuje obecna szefowa, Romana Krysińska. Ona sama za stery chwyciła w 2007r. - Starsze pokolenie nam zaufało i powierzyło opiekę nad kołem. Dziś w kole działa 17 pań. - Jak widać, szeregi trochę się nam zmniejszyły, jednak dokładamy starań by we wsi się działo – dopowiada przewodnicząca.
Początkowo panie zajmowały się m. in. rozprowadzaniem piskląt kurzych, kaczych i gęsich. Starały się też, by lokalna społeczność miała okazję do spotkań kulturalnych i edukacyjnych. - Były prelekcje na temat wychowywania dzieci, oraz spotkania z lekarzem, na których odbywały się pogadanki. Dzięki nim udało się zapobiec wielu groźnym chorobom w ówczesnym środowisku - mówi Romana Krysińska. Ponadto, by kobietom we wsi żyło się łatwiej organizowano kursy gotowania, pieczenia i szycia.
Zróżnicowanie pokoleniowe w wieczyńskim kole jest spore. Działają tu panie w wieku 30 lat i te po 70 też. Na corocznych spotkaniach wigilijnych przygotowują tradycyjne potrawy oraz te współczesne. Przez co młodsze pokolenie ma okazję podpatrzeć tajniki starodawnej kuchni, a to nieco starsze poznaję zupełnie nowe smaki. - Jest to bardzo fajne doświadczenie, ponieważ możemy się uczyć od siebie wzajemnie. Myślę, że wcześniej seniorki bały się trochę przekazać nam pałeczkę. Jednak teraz widzę, że są zadowolone - precyzuje pani Romana.
Przez wiele lat gospodynie raz w roku organizowały wieczorek dla mieszkańców wsi i nie tylko. Z racji tego, że sala w Wieczynie jest dość mała, impreza miała miejsce w Łęgu. Odbywała się zawsze w styczniu. - Były tańce, orkiestra, przepyszne jadło. Ponadto, dzięki funduszom od prywatnych przedsiębiorców i gminy Czermin mogliśmy zakupić nagrody i zorganizować loterie. Goście przybywali z całego powiatu – opowiada szefowa koła. Niestety w ostatnich dwóch latach nie udało się zorganizować imprezy. Sala w Łęgu była remontowana. - Jednak chęci na przyszłe lata są – zaznacza pani Romana.
Obowiązkową okazją do świętowania dla gospodyń jest Dzień kobiet. Wtedy już na sali wiejskiej w Wieczynie, panie spotykają się by skosztować smakołyków, które wcześniej z przyjemnością przygotowały. Tutaj warto dodać, że miejscowi strażacy składają im wizytę. Obdarowują je tulipanami i kelnerują przez cały wieczór. - Czujemy, że ten dzień jest naprawdę dla nas - mówi z uśmiechem pani Romana. Ponadto KGW organizuje rajd rowerowy dla płci pięknej. Jednośladem zwiedzają powiat. - Dotychczas byliśmy w Starej Kaźmierce, Wiosce Indiańskiej, w Gołuchowie, Dobrzycy, Pogorzelicy, Śmiełowie, Kotlinie i w Witaszycach - wymienia szefowa koła.
Na corocznych dożynkach w Żegocinie odbywa się konkurs na najpiękniejszy wieniec. I panie z Wieczyna co roku biorą w nim udział. - Udało nam się zająć 3 miejsce, jednak jeszcze nie wygrałyśmy. Ale wszystko przed nami - komentuje Romana Krysińska. To nie jedyna rywalizacja, której podejmują się gospodynie z Wieczyna. Również od paru lat wybierają się na konkurs pod nazwą „Dziedzictwo kulturalne południowej Wielkopolski" do Dobrzycy. - Tam bardzo fajne jest to, że wszyscy zostają wyróżnieni - dopowiada szefowa.