Na zebraniu w Grabiu była bardzo napięta atmosfera. Mieszkańcy mieli żal do wójta Sławomira Spychaja, że z gazet dowiadują się o likwidacji szkoły i przedszkola w ich wsi. Zagrozili włodarzowi, że jeśli dojdzie do zamknięcia placówek, oni swoje dzieci poślą do Gizałek lub Dobieszczyzny. W tej sprawie byli już u wójta Gizałek Roberta Łozy. Podkreślali, że otrzymali zapewnienia, że dla ich dzieci znajdzie się miejsce w szkole i przedszkolu w Gizałkach. Mieszkańcy nie wykluczają też, że będą czynić starania, aby ich wieś odłączyła się od gminy Czermin. Szerzej w najbliższym wydaniu „Życia Pleszewa”.
(abi)