Ulewa, która przeszła nad powiatem pleszewskim, spowodowała liczne podtopienia i zalania. Szczególnie ucierpiało kilka miejscowości w gminie Gołuchów. m.in. Macew, Kuchary, Karsy, Czechel, Popówek i Tursko. Najbardziej jednak Kościelna Wieś.
- Woda w niektórych miejscach sięgała nawet jednego metra - mówi jeden z mieszkańców.
Na miejscu potopień w samej Kościelnej Wsi pojawiło się 16 zastępów straży pożarnej, które za pomocą pomp wysokiej wydajności pozbywali się nadmiaru wody. W akcji ratowniczej wzięło udział setka strażaków.
Zalania w Kościelnej Wsi. Trwa liczenie strat
Od niedzieli trwa w Kościelnej Wsi wielkie sprzątanie i liczenie strat. Gmina wysłała na miejsce sprzęt i ludzi. Jak duże są straty?
- Cały czas trwa szacowanie. Ostatecznie jak to wygląda, będziemy wiedzieli w przyszłym tygodniu. Największe szkody są w budynkach gospodarczych, woda wdarła się też do piwnic. Na szczęście, jeśli chodzi o budynki stricte mieszkalne, to mamy jedną taką sytuację. Sporo ucierpiała też infrastruktura drogowa. Muszę w tym miejscu podkreślić, że większych zniszczeń i strat udało się uniknąć dzięki temu, że kiedy przeszła druga ulewa strażacy, byli już na miejscu i na bieżąco pompowali wodę. Dziękujemy im za ich pracę - mówi nam wójt Gołuchowa, Tomasz Pawlak.
Wszystkich poszkodowanych mieszkańców odwiedzili pracownicy GOPS. Na jaką pomoc mogą liczyć ludzie?
- Niestety, póki co tylko na taką z GOPS-u . Dotyczy to osób, które spełnią określone kryteria. Wiem, że oczekiwania są większe, niestety możliwości są, jakie są. Gdyby wojewoda ogłosił u nas klęskę żywiołową wówczas uruchomione, zostałaby dodatkowe środki, niestety, póki co tak się nie stało - dodaje wójt.
Teraz jak zapewnia gmina robi wszystko, aby ta sytuacja się nie powtórzyła. Jakie są konkretnie plany?
- Planujemy stworzenie coś na kształt "małej retencji", która będzie zbierała wodę w razie dużych opadów. Myślimy o gruncie przy drodze krajowej, jest to prywatny teren, ale będziemy prowadzili w tej sprawie rozmowy z właścicielem. Ale to nie jedyne rozwiązanie. Myślimy, żeby przeprowadzić dodatkową rurę przez najgorszy odcinek i wyprowadzić wodę poza zabudowania w stronę Strugi. (...) Te analizy są przygotowywane przez pracowników gminnych, ale będziemy je jeszcze konsultować z innymi ekspertami. Wiadomo, nie chcemy działać pochopnie, ale chciałbym wdrożyć stosowne rozwiązania najszybciej jak to będzie możliwe. Liczę, że na ten cel uda nam się pozyskać środki zewnętrzne - podsumowuje Tomasz Pawlak.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.