W Broniszewicach fermy norek „rosną” niczym grzyby po deszczu. Jest już pięć, mają powstać kolejne. Futrzakom stanowcze NIE mówią mieszkańcy wsi. Społeczność Broniszewic boi się, że w ich wsi powstanie kolejna ferma norek. Teraz jest już ich 5. Napisali protest, który jest już na biurku wójta Sławomira Spychaja. - Mając przykre doświadczenia zapachowe z istniejących ferm nie zgadzamy się na dalsze utrudnianie nam życia. Fermy chowu i hodowli norek należą do grupy instalacji, których zapachowa uciążliwość jest największa. Poza fermami w tej grupie znajdują się: składowiska odpadów komunalnych, kompostownie, oczyszczalnie ścieków. Gazy emitowane z ferm norek zawierają wieloskładnikowe mieszaniny zanieczyszczeń powietrza, dla których niestety aktualnie w obowiązującym prawie nie ma określonych norm. Jesteśmy mieszkańcami miejscowości Broniszewice, kojarzonej do tej pory z jedną z największych wsi pod względem powierzchni w Polsce, nie chcemy, aby Broniszewice były kojarzone ze specyficznym odorem z ferm norek - apelują. Podkreślają, że mają prawo do życia w czystym środowisku, bez uciążliwych odorów. Czy mieszkańcy mogą liczyć na to, że w ich wsi nie powstanie kolejna ferma norek? Przeczytasz w „Życiu Pleszewa”.
(abi)