„W Plantach mieszkańcy naszego powiatu jeżdżą, czym chcą i parkują, gdzie im się podoba” – taką wiadomość wraz ze zdjęciami otrzymaliśmy na adres mailowy „Życia Pleszewa”.
Na zdjęciach widać samochód marki citroen z zamazaną tablicą rejestracyjną, stojący tuż przy stawie. Czy auto należy do jakiegoś wędkarza, a może amatora biegania? Nie wiadomo. Pojazdu już tam nie ma, a widziane było w niedzielę, 7 sierpnia rano. - Nie jest to odosobniona sytuacja, bowiem podczas festiwalu Red Smoke wiele samochodów parkowało w „Plantach”, mimo, że były wolne miejsca na parkingu przy siedzibie spółki Sport. Auta pozostawiano nawet w pobliżu stawu, jednym słowem: gdzie się dało. Poza tym normą są przejazdy mieszkańców przez park skuterami, motorowerami itp. W ten sposób skracają drogę z ul. Piaski do ul. Wojska Polskiego. Dojeżdżają tam też wędkarze – informuje internauta, którego poprosiliśmy o szczegóły.
Co na to Bartosz Oleksy, prezes Spółki Sport Pleszew, który zarządza m.in. kompleksem leśnym "Planty"? O tym w najbliższym wydaniu "Życia Pleszewa".
[AKTUALIZACJA], godz. 14.10
Dostaliśmy informację od właścicielki samochodu zaparkowanego przy stawie w "Plantach", że auto dowoziło m.in. jedzenie na imrpezę w wigwamie. - Niestety, pojazd się zepsuł - nastąpiła awaria sprzęgła - i przepchnięty został w takie miejsce, aby nikomu nie przeszkadzał, później go odholowano - dowiedział się portal od kobiety.