Nie tylko zagrożenie sytuacją epidemiologiczną, ale również nieodpowiednia temperatura będą uprawniały dyrektora przedszkola czy szkoły do wprowadzenia zajęć zdalnych. Taki zapis znalazł się w nowelizacji prawa oświatowego.
Nauka zdalna nie tylko Covid-19
Rozporządzenie MEiN przewiduje, że od roku szkolnego 2022/2023 dyrektor przedszkola lub szkoły będzie zobowiązany do zorganizowania zajęć zdalnych w sytuacji, gdy lekcje zostaną zawieszone z powodu zagrożenia bezpieczeństwa uczniów. Zagrożenie to, jak wskazano w dokumencie, może wystąpić w związku z sytuacją epidemiologiczną lub innym nadzwyczajnym zdarzeniem. Wymienione w rozporządzeniu „inne nadzwyczajne zdarzenia” to m.in. nieodpowiednia temperatura zewnętrzna lub w pomieszczeniach, w których są prowadzone zajęcia z uczniami, imprezy o charakterze ogólnopolskim lub międzynarodowym, a także inne, niewymienione szczegółowo sytuacje.
Nauka zdalna przez brak węgla? Ograniczenie kosztów to największe wyzwanie
To oczywiście teoria, ale takie zapisy można interpretować, jako działania przygotowujące dyrektorów szkół na okoliczności, w których pojawi się problem z ogrzaniem klas. O tym, że istnieje takie zagrożenie eksperci mówią od kilku miesięcy. Jest to spowodowane wzrostami cen węgla i gazu, a także problemami z dostępnością obu surowców.Czy do nauczania zdalnego z powodu ogrzewania może dość w Pleszewie? Na razie nie ma takich planów. Obecnie co prawda część dzieci jest już na nauczaniu zdalnym - chodzi jednak o sytuację związaną z remontem w Lenartowicach.
Warto przy okazji dodać, że w przypadku tej inwestycji już tworzone są mechanizmy, które mają pozwolić obniżyć koszty ogrzewania w przyszłości - szkoła zostanie bowiem wyposażona w innowacyjną bezkanałową instalację do oczyszczania powietrza opracowaną przez pleszewską firmę STROPEX. Zgodnie z zapowiedziami władz Pleszewa - wspomniana instalacja ma znaczne obniżyć koszty ogrzewania.
Jak się dowiadujemy jednak w urzędzie - z pewnością znacznie wzrostą same koszty ogrzewania, na co władze już się szykują - w planie jest zwiększenie na ten cel wydatków w budżecie.
Ponadto, co podkreślały ostatnio coraz częściej władze Pleszewa, samorząd boryka się z ogromnym wzrostem kosztów energii w ogóle.
- To problem wszystkich samorządów w Polsce, nie jesteśmy w tym przypadku "zieloną wyspą". Największe obecnie wyzwanie to m.in. kwestia ograniczenia kosztów związanych z energią elektryczną, także w szkołach i spółkach miejskich – przyznawał nam niedawno burmistrz Arkadiusz Ptak.
Czy dojdzie do zamykania szkół? Spokojnie czekamy
Jak sytuacja wygląda w pozostałych gminach?
- Nie przewidujemy zamykania szkół i mamy nadzieję, że do tego nie dojdzie. Ale koszty związane z ogrzewaniem są ogromne i to nie tylko jeśli chodzi o szkoły, ale też pozostałe budynki, które utrzymujemy – przyznaje wójt Czermina Sławomir Spychaj.
Dlatego, jak tłumaczy, jako gmina wysłali już oficjalne pisma w tej sprawie do Ministerstwa Edukacji a także Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
- Prosimy w nich o rozważenie jakiejś rekompensaty. Otrzymaliśmy odpowiedź, że być może we wrześniu pojawią się jakieś rozwiązania. Dlatego spokojnie czekamy – mówi wójt Czermina Sławomir Spychaj.
Nauka zdalna przez brak węgla - może rząd pomoże?
W Gołuchowie wszystkie szkoły są ogrzewanie na gaz.
- Do końca roku z pewnością damy radę, potem zobaczymy, jak będzie wyglądać sytuacja. Nasze działania skupimy na tym, aby nie dopuścić do zamykania szkół i nauki zdalnej – mówi wójt Marek Zdunek.
W podobnym tonie wypowiada się wójt Gizałek.
– Nie przewidujemy takiej sytuacji, że trzeba będzie zamykać szkoły, będziemy robili wszystko, żeby tak się nie stało. Mamy niewielkie zapasy opału w naszych placówkach. Myślimy oczywiście o kosztach, będziemy próbowali zastąpić węgiel np. drewnem. Być może otrzymamy jakąś rekompensatę rządową na ten cel – mówi Robert Łoza.
Na pomoc rządu w tej kwestii liczy również samorząd Chocza.
- Widzimy takie zagrożenie, ale jeszcze czekamy na informacje ze szkół. Być może będzie zwiększona subwencja na ten cel – mówi Magdalena Marciniak, zastępca burmistrza Chocza.
Samorządowcy mówią zgodnie, że sytuacja jest niepokojąca.
- Zagrożenie jest, tak jak we wszystkich gminach, ponieważ środków brakuje. Nikt nie był w stanie przewidzieć tak drastycznych podwyżek. Nie rozważaliśmy jeszcze, co ewentualnie zrobimy, żeby przetrwać ten trudny okres - mówi burmistrz Dobrzycy, Jarosław Pietrzak.
Dyrektorzy liczą na wsparcie: „Martwimy się o finanse”
Sami dyrektorzy placówek oświatowych również przyznają, że sytuacja jest trudna.
- Trudno dzisiaj powiedzieć, bo my też się w tej nowej rzeczywistości próbujemy odnaleźć. W momencie rozruchu roku szkolnego mamy tyle zmartwień na głowie, że te tematy są przesuwane na dalszy plan – mówi dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego w Pleszewie, Lilla Deleszkiewicz.
Nie kryje jednak, że jest to kwestia niepokojąca.
- Martwimy się o finanse, o to, czy nam wystarczy środków, czy nie. Liczymy na wsparcie z programów rządowych. Nikt z nas nie wie, jakie będą możliwości, jeśli chodzi o dofinansowanie szkoły – zaznacza.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.