reklama

Kto zbombardował Pleszew pierwszego dnia wojny 1939 roku?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Kto zbombardował Pleszew pierwszego dnia wojny 1939 roku? - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
3
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
HistoriaCzy nalotu bombowego na Pleszew pierwszego dnia wojny polsko-niemieckiej 1 września 1939 roku faktycznie dokonał ziemianin spod Jarocina, pilot i miłośnik awiacji, hitlerowski agent Eduard Fischer von Mollard? Mamy dla Was rozwiązanie tej zagadki historycznej.
reklama

W dniu wybuchu wojny - 1 września 1939 roku - około godz. 15.30 nad Pleszew nadleciał samolot, który zbombardował koszary 70 pułku piechoty. Bomby spadły na teren koszar, ulicę K. Marcinkowskiego (obecnie Al. Wojska Polskiego) oraz alejkę do lasku brzozowego (obecnie Al. Mickiewicza do Plant). W wyniki nalotu zginęło 13 mieszkańców Pleszewa.

Wśród ofiar było aż ośmioro dzieci w wieku od 3 do 16 lat. Dla Pleszewa było to ogromną tragedią. Powszechnie uważano, że sprawcą nalotu był Eduard Fischer von Mollard - ziemianin z Parzęczewa, lotnik, faszysta i szpieg Abwehry. 

Eduard urodził się w 1902 r. w Górze i był synem arystokratki Marii von Mollard i kapitana Ernsta Gootthelfa Fischera. Rodzina przyjęła połączone nazwisko „Fischer von Mollard” dla zachowania herbu i ciągłości rodu. W 1922 roku - nie chcąc opuszczać rodzinnej Góry koło Jarocina - przyjęli polskie obywatelstwo. W 1924 r. Edward ożenił się z Margot Giese. Jako polski obywatel odbył w latach 1924-25 służbę wojskową w Wojsku Polskim, w garnizonie w Poznaniu, którą ukończył w stopniu kaprala. W 1929 r. jego starszy brat Ernest junior odziedziczył rodową posiadłość w Górze, a Edward przejął majątek ziemski w Parzęczewie wraz z folwarkami Brzostów i Nosków. 

Motocyklista i lotnik         

Edward Fischer v. Mollard miał dwie pasje: sport motocyklowy i lotnictwo. Gdy po zakończeniu służby wojskowej wrócił do cywila, z wielkim zapałem rozpoczął starty w zawodach motocyklowych. Był chyba pierwszym polskim zawodnikiem, który ścigał się na mało znanych wówczas motocyklach firmy BMW - Bayerische Motoren Werke AG z Monachium (Bawarskie Zakłady Silników SA, firma była znana z produkcji silników lotniczych). Odnosił liczne sukcesy w rajdach, początkowo o randze lokalnej, a następnie na zawodach ogólnokrajowych. Stał się sławnym kierowcą rajdowym, a jedno z przedwojennych czasopism motoryzacyjnych określiło go nawet mianem „Chluby polskiego motocyklizmu”. Czynnym zawodnikiem pozostawał do połowy lat 30-tych. 

Drugą pasją Edwarda było lotnictwo. Został pilotem i członkiem Aeroklubu RP. Latał na kilku typach samolotów sportowo-turystycznych. W 1933 r. kupił angielski dwupłatowy samolot typu De Havilland DH-60G Gipsy Moth (tłum.: ćma) o numerze seryjnym 1824. Maszyna została zarejestrowana w Aeroklubie Poznańskim 23 lutego 1934 r. i otrzymała znaki rozpoznawcze SP-ALK. Edward Fischer v. Mollard, jako jedyny w województwie poznańskim posiadał nie tylko prywatny samolot, ale także własne lotnisko, położone w Parzęczewie, 11 km od Jarocina. 

Bracia Fischer v. Mollard początkowo nie angażowali się w politykę i cechował ich raczej lojalny stosunek do państwa polskiego. Ale w 1933 roku - po dojściu Hitlera do władzy w Niemczech - ich poglądy diametralnie się zmieniły. Wstąpili do prohitlerowskiej Jungdeutsche Partei in Polen (JDP, Partia Młodoniemiecka w Polsce). Organizacja prowadziła antypolską działalność i była główną siłą niemieckiej V Kolumny w Polsce.

Bracia stali się zagorzałymi nazistami. Eduard został miejscowym kierownikiem JDP, a Ernst był przywódcą powiatowym JDP na powiat jarociński. W swoich majątkach organizowali tajne zebrania, obozy i szkolenia paramilitarne dla młodzieży hitlerowskiej. Dzięki posiadanej radiostacji przekazywali informacje wywiadowcze do Niemiec. Ich działalność finansowała Abwehra. Nienawiść braci Fischer v. Molllard do Polski jeszcze wzrosła, gdy w 1936 r. zostali zmuszeni - na mocy polskiej reformy rolnej - do parcelacji i sprzedaży części swoich dóbr ziemskich.

Szpiegowska „ćma”

Swoją pasję latania Eduard Fischer v. Mollard łączył ze służbą szpiegowską na rzecz III Rzeszy. Swój samolot wykorzystywał do zadań wywiadowczych; fotografowania obiektów wojskowych i garnizonów, rozpoznania dróg i infrastruktury, przemytu sprzętu i materiałów. Odbywał loty do Berlina, Wrocławia i Gdańska. Wielokrotnie jego samolot był widywany w pobliżu miast garnizonowych i lotnisk wojskowych m.in. w rejonie Biedruska i Leszna. Jego awionetka DH-60G Gipsy Moth była dobrze znana mieszkańcom Jarocina i okolic. Także Pleszewianie ją często obserwowali, gdy Mollard przelatywał nad miastem. 

Lotnicza działalność Mollarda była bacznie śledzona przez polskie służby kontrwywiadowcze, ale władze nie chciały oficjalnie interweniować, aby nie dawać pretekstu goebelsowskiej propagandzie do szerzenia kampanii o prześladowaniu mniejszości niemieckiej w Polsce.  Ale jak to się stało, że właśnie E. Fischera v. Mollarda obwiniono o zrzucenie bomb na Pleszew 1 września 1939 roku? Wszystko przez artykuł pt. „Bomby na Pleszew” Henryka Oszmańca, opublikowany w gazecie „Za Wolność i Lud” z 3 września 1983 roku. Ta informacja została następnie powielona w wielu publikacjach. 

Dziś o tamtych wydarzeniach wiemy już znacznie więcej. W sierpniu 1939 r. należący do Eduarda Fischera v. Mollarda samolot DH-60G Gipsy Moth został zatrzymany przez polskie władze na lotnisku Ławica koło Poznania. Na początku wojny samolot został przebazowany na lotnisko Lublinek pod Łodzią. I tam jego wrak został odnaleziony po zakończeniu walk wrześniowych. Sam Eduard i jego brat Ernst zostali aresztowani pod zarzutem szpiegostwa. Seria aresztowań działaczy niemieckich w powiecie jarocińskim została przeprowadzona przez polską policję 10 sierpnia 1939 roku. Początkowo Niemcy przebywali w areszcie Sądu Grodzkiego w Jarocinie, a po wybuchu wojny odesłano ich do obozu internowania w Berezie Kartuskiej na wschodzie Polski. 

W czasie okupacji bracia Fischer v. Mollard okryli się złą sławą. Byli odpowiedzialni m.in. za masowe wysiedlenia Polaków z powiatu jarocińskiego jesienią 1939 roku. W 1940 r. zemścili się za parcelację swojej ziemi. Odebrali wszystkie swoje dawne działki, a na przełomie 1941 i 1942 r. nakazali zburzyć wybudowane tam domy i gospodarstwa Polaków. Eduard Fischer v. Mollard został dowódcą 121. jednostki Narodowosocjalistycznego Korpusu Lotniczego (NSFK - Nationalsozialistisches Fliegerkorp) i organizował na lotnisku w Parzęczewie szkolenia dla młodych pilotów. 

W zbiorach IPN w Warszawie znajduje się bardzo interesujące pismo niemieckiego Starosty Powiatu Jarocińskiego Hauptsturmführera SS Petera Orlowskiego z 14 lutego 1940 r. do Sturmbannführera SS Grafa Schimelmanna z wnioskiem awansowym dla Ernsta Fischer v. Mollarda. Starosta wspomina w piśmie także o jego bracie Eduardzie:

„Dwaj bracia Ernst Fischer von Mollard z Schloßberg (Góra) i Eduard F v. M z Eichstätten (Parzęczew) byli jedynymi dużymi właścicielami ziemskimi w powiecie Jarocin, którzy należeli do Jungdeutschen Partei (JDP). Ernst F v. M był lokalnym szefem JDP, a Eduard F v. M przywódcą powiatowym JDP.  Polacy postrzegali ich jako szczególnie aktywnych zwolenników germanizmu i dlatego starali się usunąć ich podstawy utrzymania. Z pomocą reformy rolnej przymusowo odebrano im około trzech czwartych ziemi. Mimo trudności w gospodarowaniu majątek ziemski Ernsta F v. M w Schloßberg, dzięki oszczędnemu i mądremu zarządzaniu właściciela nie upadł. Na początku wojny Ernst F v. M, podobnie jak jego brat, zostali aresztowani przez Polaków i osadzeni w obozie w Berezie Kartuskiej. Ze względu na szczególne zasługi w walce narodowej i nastawienie narodowosocjalistyczne - Eduard F v. M został mianowany Hauptsturmführerem w Narodowosocjalistycznym Korpusie Lotniczym i objął dowództwo jednej z jednostek. Dlatego zaproponowałem, aby Ernst F v. M został awansowany do stopnia Ortsgruppenleitera NSDAP. Z krótkiego opisu jasno wynika, że ​​Ernst F v. M zasługuje na przyjęcie w szeregi SS jako Untersturmführer”. 

Dowodem uznania władz niemieckich dla braci Fischer v. Mollard była wizyta w Górze, w maju 1940 r. Gauleitera „Kraju Warty” Artura Greisera, który osobiście pogratulował gospodarzom sukcesów w działalności dywersyjnej przeciwko Polsce. Dla honorowego gościa i jego świty Mollardowie zorganizowali huczne przyjęcie oraz polowanie w okolicznych lasach. W spotkaniu uczestniczyli dygnitarze okupacyjnej administracji, SS i Wehrmachtu. 

W styczniu 1945 r. Eduard wraz z rodziną opuścił Parzęczew i uciekł do Niemiec przed nacierającą Armią Czerwoną. Osiedlił się w miejscowości Öhringen k. Stutagartu. Zmarł w 1966 roku.

„Czarne krzyże”  nad miastem          

Kto zatem dokonał nalotu bombowego na Pleszew 1 września 1939 roku? Odpowiedź - niemiecka Luftwaffe. Znamy typ samolotu, eskadrę, lotnisko bazowe i skład załogi. Dziś już wiadomo, że był to samolot bliskiego rozpoznania i współpracy z armią lądową typu Heinkel He-46C, używany także jako samolot łącznikowy, szkolny i lekki bombowiec. He-46C był uzbrojony w ruchomy karabin maszynowy MG-15, a w komorze za tylną kabiną mógł zabrać kamerę firmy Zeiss do zdjęć lotniczych albo ładunek 200 kg bomb (20 szt. x 10 kg). Samolot należał do 4. Eskadry Rozpoznania Taktycznego i Fotograficznego 23 Dywizjonu Rozpoznawczego Luftwaffe [niem.: staffel 4.(H) / Aufklärungsgruppe 23; litera „H” oznacza <heer>, pol. <armia> tj. eskadra do wsparcia działań frontowych armii]. 

Eskadra 4.(H)/AGr 23 operowała z lotniska polowego Juliusburg - Süd koło Oels (Dobroszyce - Południe k. Oleśnicy), blisko ówczesnej granicy z Polską. Jednostkę sformowano w styczniu 1939 r. w Eschwege, w Hesji, 40 km na południowy wschód od Kassel, a krótko przed wojną przebazowano na Dolny Śląsk. Była wyposażona w 12 samolotów typu Heinkel He-45 i He-46. Jej dowódcą był major Adalbert Filips. Podczas kampanii wrześniowej eskadra prowadziła zwiad lotniczy na rzecz X Korpusu Armijnego (X KA) z 8 armii niemieckiej Grupy Armii „Süd” („Południe”), nacierającej z rejonu Wrocław - Syców na Sieradz, Łódź, Skierniewice. Rozpoznanie lotnicze na północ od pasa niemieckiego natarcia - na Jarocin, Pleszew, Kalisz - miało duże znaczenie, gdyż Niemcy obawiali się ataku Wojska Polskiego, zwłaszcza dużych zgrupowań kawalerii z obszaru Wielkopolski na swoje lewe skrzydło. 

Na podstawie źródeł niemieckich udało się ustalić, że samolot był pilotowany przez unteroffiziera (plutonowy) Meichanera, a obserwatorem-strzelcem pokładowym był feldwebel (sierżant) Eberhardt. 

1 września 1939 r. samolot zrzucił na Pleszew w rejonie koszar 70 pułku piechoty prawdopodobnie 12 bomb. Załoga meldowała 3 trafienia w budynki koszarowe. Ale 1 września po południu w Pleszewie nie było już wojska. Ostatnie zmobilizowane pododdziały 70 pułku opuściły garnizon tego dnia wczesnym rankiem. 

Władysław Zacharyasz z Pleszewa we wrześniu 1939 r. miał niespełna 6 i pół roku, ale dobrze pamięta początek wojny. Warto tutaj przytoczyć jego wspomnienia:

- Ostatniego dnia sierpnia z koszar wyszły oddziały rezerwistów. Wojsko i tabory stały w alejkach do Plant (obecnie Al. Mickiewicza). Wtedy to była polna droga. Cała była zastawiona wojskiem. 1 września o piątej rano wojsko stało też u nas na podwórku przy ul. Podgórnej. Było 6 kuchni polowych i małe wozy taborowe z prowiantem. Konie jadły z obroków. Kwatermistrz dał mi wtedy kawałek komysera, takiego chleba, który żołnierz dostawał na cały dzień. To było bardzo smaczne. Wojsko wyszło z alejek 1 września o piątej rano. Gdy wojsko opuściło miasto, ludzie bardzo się bali. Gromadzili się na ulicach i zastanawiali się, jak uciec za Prosnę. 1 września po południu był nalot na alejkę, tam gdzie jeszcze rano stało nasze wojsko. Jak ten samolot zrzucił te bomby, krążył jeszcze jakiś czas nad ul. Piaskową i obserwował, czy wojsko będzie uciekać. Ale wojska przecież już tam nie było. Zginęli niewinni cywile. Jak pobiegliśmy tam z bratem Tadeuszem, zobaczyliśmy trupy. Ludzie przykryli je prześcieradłami i kocami. Byli też ranni. Pani Pasiakowa była okaleczona na nogach od odłamków. Jeszcze dwa niewybuchy leżały na ziemi. Nie eksplodowały. Wyglądały, jak pociski moździerzowe. 

De Havilland a Heinkel. CZY ŁATWO SIĘ POMYLIĆ?

Jak doszło do pomyłki i obwinienia o nalot Fischera v. Molarda? Samoloty DH 60G i He-46C różnią się od siebie konstrukcyjnie. Angielski de Havilland DH-60G Gipsy Moth to dwupłatowa maszyna sportowo-turystyczna. Niemiecki Heinkel He-46C to samolot wojskowy, górnopłat. Oba samoloty przedstawione są na zdjęciach i rysunkach porównawczych. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że w tamtych czasach ludzie mieli nikłą wiedzę techniczną z dziedziny lotnictwa. A pomyłka to efekt panujących wówczas nastojów antyniemieckich, manii szpiegowskiej i ogólnej psychozy wojennej. 

Eduard Fischer von Mollard niewątpliwie był niemieckim szpiegiem, zwolennikiem Hitlera i nazizmu, ale to nie on dokonał nalotu bombowego 1 września 1939 roku na Pleszew.

 

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama