Ojciec pana Mariana - Bolesław - jeszcze przed wybuchem II wojny światowej - wyjechał do pracy do Francji. - Pochodził z Bieździadowa w gminie Żerków. Gdy za granicą zarobił trochę pieniędzy wrócił i tu się „wżenił” - zostając w Borzęcicach, skąd pochodziła moja mama - Stanisława - rozpoczyna swoją opowieść pan Marian Przybył.
Jak dodaje, ojciec, już po założeniu rodziny, wyjechał ponownie za granicę - tym razem z żoną - do pracy w kopalni.
- Pracował jednak już krócej – bo rodzice nie chcieli, żebym urodził się we Francji. Dlatego wrócili do Polski - opowiada. Na miejscu - w Borzęcicach - rodzice pana Mariana prowadzili gospodarkę. Czas przebiegał w miarę spokojnie. Aż do 1939 roku…
- Wojna zastała mnie w Borzęcicach - miałem 5 lat. Pamiętam te widoki - gdy jeszcze w sierpniu 1939 roku polskie wojsko szło drogą na Dobrzycę. Ludzie ze wsi wychodzili, obserwowali, machali im. A żołnierze odpowiadali, że jadą bronić Warszawy… - opowiada pan Marian.
W końcu, 1 września, Niemcy napadły na Polskę. Wybuchła II wojna światowa. Jak wyglądały jej pierwsze lata w naszym regionie?
WIĘCEJ PRZECZYTASZ W AKTUALNYM PAPIEROWYM WYDANIU "ŻYCIA PLESZEWA"
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.