Chocz. Wyścig z pokrywkami na głowie oraz kelnerów - z tackami, na których był kubek, jedzenie pączków na czas czy konkurs z balonami - to tylko niektóre atrakcje festynu parafialnego w Choczu.
Imprezę przygotował o. Medard Hajdus proboszcz miejscowej parafii.
- Na początku wystraszyła nas pogoda, ale na szczęście się ustabilizowała. Pierwsza część festynu była konkursowa, druga artystyczna. W część artystyczną nie ingerowałem, bo tym zajmowała się Paulina Konowrocka, która zebrała potrzebnych ludzi. A ja zajmowałem się częścią dla młodszych, konkursami, pomiędzy którymi śpiewały dzieci z naszej Scholi – informuje proboszcz.
Na koniec dzieci otrzymały nagrody oraz dyplomy, a najlepszej trójce wręczono puchary. Warto wspomnieć, że w części artystycznej zaprezentowali się między innymi: Moon G Neverhood, Arek Kuznowicz, Weronika Moździerz oraz zespół, którego skład stworzyła - Paulina Konowrocka.
- Dziękuję Paulinie Konowrockiej, że mogłem wystąpić. Śpiewanie to moja pasja, jeszcze z czasów przedszkolnych. Najważniejsza podczas koncertu jest ciepła atmosfera wśród publiczności a tego w Choczu nie brakowało. Największe wrażenie zrobiły utwory Despacito i Sen o Victorii – mówi jeden z artystów, Arek Kuznowicz. I zaprasza na kolejny swój występ. - 12 sierpnia na festyn na osiedlu Piastowskim w Pleszewie. Tam też zaśpiewam.
Impreza w Choczu była debiutem o. Medarda:
- To był mój pierwszy festyn – przyznaje proboszcz. - W tamtym roku nie robiliśmy ze względu na rocznicę śmierci o. Hioba. Zobaczymy jak będzie w przyszłym roku. Paru rzeczy się nauczyłem i już mniej więcej wiem ile czego zamawiać, co robić. Przede wszystkim muszę mieć fajną ekipę, która mi pomoże, bo to jest dużo pracy – przyznaje proboszcz.