Pleszewska biblioteka należała w piątkowy (9 maja ) wieczór do nastoletnich czytelników. To z myślą o nich, w ramach projektu „Stacja biblioteka – twoja stacja”, książnica zaprosiła w swoje progi Weronikę Ancerowicz – jedną z najpopularniejszych autorek literatury młodzieżowej, określanej jako „young adult”.
Książki wpisujące się w ten bardzo popularny w ostatnich latach nurt poruszają wątki, z którymi utożsamiaj się nastolatki - opowiadają o dojrzewaniu, relacjach międzyludzkich (nierzadko zawiłych), pierwszych zakochaniach czy rozczarowaniach. Można podzielić je ze względu na gatunek czy grupę wiekową, do której są kierowane. Zaczytują się w nich również dorośli. Bywają krytykowane – za prosty styl literacki czy tematy, które są w nich podejmowane (np. brutalizację). Pozycje z serii „young adult” to w ostatnich latach złote strzały dla wydawców, co pokazują listy najchętniej kupowanych książek księgarni internetowych.
Popularność Weroniki Ancerowicz
Do Pleszewa zjechali młodzi czytelnicy (przede wszystkim czytelniczki) z całego regionu. Uśmiechy na ich twarzach pojawiały się jeszcze przed wejściem do sali, gdzie odbywało się spotkanie. To dlatego, że w progu swoje książki – w korzystnych cenach, w porównaniu z tymi w księgarniach – sprzedawała sama Weronika Ancerowicz. Do rozstawionego stoiska ustawiła się kolejka. Autorka osobiście wydawała swoim miłośnikom wydruk z kasy fiskalnej, aby nagrać filmik do mediów społecznościowych – zasiadła za stolikiem. To była dla czytelników pierwsza okazja, żeby porozmawiać ze swoją idolką.Sala obok, gdzie odbywało się spotkanie - wypełniła się niemalże do ostatniego miejsca.
- Jakie to uczucie? Mieć tyle fanek? – pytała gościnię Zuzanna-Musielak Rybak, dyrektorka pleszewskiej biblioteki.
- Niewyobrażalne, wciąż jestem w trakcie przetwarzania tego, mimo, że trwa to już kilka lat. Nie czuję tej popularności siedząc w domu na wsi. Widzę te zasięgi, komentarze, dm-y (wiadomości wysyłane za pośrednictwem mediów społecznościowych – dop. red.), ale to coś, do czego się już przyzwyczaiłam – odpowiadała Ancerowicz.
dalsza część tekstu pod zdjęciem ↓
Czytleniczki kupują książki Weroniki Ancerowicz
Boom na „young adult”
28-latka podkreśliła, że najbardziej odczuwa swoją sławę właśnie na spotkaniach autorskich, a szczególnie – podczas targów książki.Debiutowała w 2022 roku, powieścią „Pokochaj albo zabij" z serii „Pod przykrywką” opowiadającej o losach Isabelle Rodriguez, córki bossa mafii narkotykowej. Po premierze pojechała na targi książki, gdzie spotkała się z 15 czytelnikami, co jak mówiła, sprawiło jej ogromną radość. W 2023 roku przyszedł czas na powieść „For sure not you” z licealistami w roli głównej. Pozycja, która zapoczątkowała dylogię „Westwood Academy”, okazała się hitem. Potem były targi książki w Poznaniu, gdzie autorka rozmawiała z czytelnikami i rozdawała autografy aż 7 godzin.
- Myślę, że miałam dużo szczęścia, że wstrzeliłam się w ten największy boom, 2023 był przełomowy, jeśli chodzi o czytelnictwo (książek „young adult” – dop. red.). On wciąż trwa, ale powoli już się wygasza i nie ma już takiego hype’u – tłumaczyła Ancerowicz.
Utożsamić się z bohaterem
Książką „For sure not you” podzieliła się wcześniej na Wattpadzie – to serwis internetowy, za pośrednictwem którego każdy może opublikować swoją twórczość literacką. Zaczynały tam największe dziś nazwiska polskiej literatury „young adult” - z Katarzyną Barlińską „Pizgacz” („Hell”) czy Weroniką Marczak („Rodzina Monet”) na czele.To w interenecie czytelnicy na bieżąco opisywali swoje wrażenia po zapoznaniu się z pierwszymi fragmentami powieści. Książka, w której poruszane są m.in. wątki przemocy domowej (fizycznej i psychicznej) czy uzależnień, okazała się pełnić dla wielu – jak przyznawała Ancerowicz - funkcję terapeutyczną. Młodzież łatwo wchodziła w skórę bohaterów.
- Ta książka podejmowała tematy, z którymi czytelnicy mogli się utożsamić. […] Mówili mi, że przechodzą coś takiego, że lektura im pomogła, bo widzą, że nie są w tym sami – opowiadała autorka.
28-latka w ciągu niecałych trzech lat wydała w sumie 7 powieści. Ostatnia z nich „Królestwo Pik” to powrót do fantastyki. Zaczyna cykl „Królestwo Kart”, który, jak zdradzała Ancerowicz, będzie miał jeszcze trzy części.
Gościni biblioteki mówiła, że nie lubi serii, bo często blokują jej inne pomysły na książki.
„American dream”, inny świat
Zuzanna Musielak-Rybak zapytała bohaterkę spotkania, dlaczego akcje jej wszystkich książek osadzone są poza Polską, a bohaterowie - noszą zagraniczne imiona. Ancerowicz podkreśliła, że wychowała się na literaturze amerykańskiej, a odpowiedź na pytanie, które często słyszy w wywiadach, doskonale znają jej czytelnicy.
- Pisząc czy czytając, chcę się przenieść do innego świata. Nie chcę pisać, o swojej szarej rzeczywistości, o czymś co znam. Chcę się od tego oderwać. Ta Ameryka jest dla mnie takim american dream, czymś nieosiągalnym – zaznaczyła.
Kanon lektur do zmiany?
- Z czego wynika fakt, że młodzi czytają książki „young adult”, a trzeba ich namawiać do sięgnięcia po pozycje z kanonu lektur? Uważa pani, że powinno się go dostosować do potrzeb młodych czytelników? – pytała Zuzanna Musielak-Rybak.Pisarka odpowiadała, że sama nie lubiła lektur i zdarzało jej się sięgać po streszczenia. Zainteresowała ją „Lalka”, „Granice”, „Medaliony” i literatura wojenna.
Jej zdaniem w kanonie lektur powinny znajdować się książki, które „mogłyby zaciekawić czytelnika, opowiadające o przyziemnych problemach, napisane przejrzystym językiem”.
- Ja zaczynałam od „Zmierzchu”, a potem sięgałam po inne książki, np. „Dumę i uprzedzenie” czy „Wichrowe Wzgórza”, więc to przychodzi z czasem, ochotą i dojrzałością. […] To ważne, żeby ludzie pokochali czytanie. Żadna lektura nie zachęciła mnie do czytania, tylko „Zmierzch” – podkreślała.
W kontakcie z czytelnikami
Dla Weroniki Ancerowicz bardzo ważny jest stały kontakt ze swoimi czytelnikami za pośrednictwem mediów społecznościowych. Została zapytana czy to nieodłączna część wizerunku współczesnego autora.
- Uważam, że zasięgi nie są najważniejsze, ale treść książki – podkreśliła.
Zaraz dodała jednak:
- My, autorki „young adult”, budujemy tę społeczność. Czytelnikom chce się przyjeżdżać na te spotkania - nie wiem, czy to jest spowodowane tym, że bardzo spodobała im się książka, czy tym, że mamy z nimi dobry kontakt – mogą się do nas zwrócić, my im odpisujemy, widzą co się u nas dzieje, śledzą nas. Fajnie budować ten wizerunek, bo to jest ważne obecnie, jeżeli jest się osobą publiczną, jednak uważam, że to nie jest niezbędne – zaznaczyła.
- To nie jest już tak, że autor-idol to osoba, która stoi na piedestale i jest daleko, jest pomnikiem. Dzisiaj ten kontakt z nim jest zupełnie inny i to chyba też sprawia, że młodzi ludzie bardziej przywiązują się do konkretnych twórców – zauważała dyrektorka pleszewskiej książnicy.
- Może też właśnie przez to czytają te książki – dodała Ancerowicz.
dalsza część tekstu pod zdjęciem ↓
fot. BPMiG Pleszew
O tym jak ważny dla autorki „Westwood Academy” jest kontakt z czytelnikami pokazywała sama formuła spotkania w Pleszewie. Rozmowa z autorką trwała 30 minut, po to, by wystarczyło jej czasu na osobistą wymianę zdań z każdym uczestnikiem wydarzenia.
Warto dodać, że zwieńczeniem projektu „Stacja biblioteka – twoja stacja” realizowanego przez pleszewską książnicę będzie debata bibliotekarzy o tym, jak zachęcać młodych do sięgania po książki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.