Absencja Przemysława Galewskiego oraz kontuzja na początku drugiej kwarty Mikołaja Spały okazały się kluczowe. Kosz przegrał z Sokołem Międzychód, dając sobie rzucić aż 114 punktów.
-„Galon” to siła pod koszem. Drugi z naszych podkoszowych nie trenował w tygodniu, tak naprawdę przyjechał dopiero na mecz. Musieliśmy zaryzykować i grać niskim składem, a na dodatek wypadło nam główne ogniwo w naszym zespole, w którym pokładam dużą nadzieję, a mianowicie Mikołaj Spała. Oczywiście, że obrona nie była tak dobra, bo jak się traci 114 punktów, to trudno o argumenty, ale muszę powiedzieć, że jestem szalenie dumny z mojego zespołu. Walczył do końca. Zabrakło przełamania, gdy zbliżaliśmy się do rywala. Jedyne, o co się teraz modlę, to o zdrowie w zespole. Jak będzie zdrowie, to my naprawdę jesteśmy w stanie wygrać z każdym w tej lidze – powiedział po meczu Alan Urbaniak, trener Kosza. Jego zespół na prowadzeniu był tylko raz – na samym początku meczu po trafieniu Mikołaja Spały. Później już do końca prowadził Sokół, utrzymując kilkupunktową przewagę. W czwartej kwarcie Kosz zbliżył się na dystans raptem jednego punktu (93:94 i 95:96), ale rywale natychmiast odskoczyli dzięki skutecznym rzutom z dystansu (łącznie w meczu 16 „trójek”). Drużynę z Międzychodu poprowadził do wygranej Damian Szymczak (rekordowy ranking evaluation 47), który zdobył aż 42 punkty.
KOSZ PLESZEW – SOKÓŁ MIĘDZYCHÓD 104:114
KWARTY
21:30, 32:31, 29:27, 22:26
PUNKTY
Kosz Pleszew: Krzysztof Chmielarz – 23 (4), Grzegorz Małecki – 21 (3), Patryk Marek – 20 (1), Krzysztof Spała – 17, Mikołaj Serbakowski – 12 (2), Mikołaj Spała – 6, Szymon Rosik – 4, Bartosz Perz – 1; najwięcej dla Sokoła: Damian Szymczak – 42 (4), Jakub Simon – 18, Jarosław Kalinowski – 16 (4)
