Zespół Kosza Kompaktowy Pleszew przystępował do pojedynku z Kangoo Basket Gorzów opromieniony wygraną nad liderem, Pogonią Prudnik. Pisaliśmy o tym w artykule Kosz Kompaktowy Pleszew lepszy od Pogoni Prudnik!
Mecz meczowi nie jest jednak równy. Rywale wysoko zawiesili poprzeczkę, w pierwszej połowie trafili z dystansu siedmiokrotnie na 13 prób. Skuteczność Kosza w tym elemencie była słaba i przeciwnicy przez cały mecz toczyli wyrównaną walkę. W 6’ zespół z Gorzowa zwyciężał nawet 16:6. Kosz odrobił straty, ale po trzech kwartach przeciwnicy znów wygrywali, tym razem 52:46. Przez kolejnych siedem minut nie zdobyli jednak ani jednego punktu. Nasz zespół objął prowadzenie 57:52, ale największe emocje dopiero nadeszły.
Przyjezdni doprowadzili na 25 sekund przed zakończeniem do stanu 59:59. Krzysztof Spała wykorzystał jeden rzut wolny, „zrewanżował” się mu Tomasz Urban i na trzynaście sekund przed upływem czasu gry było po 60. Piłka była w posiadaniu naszej drużyny. Michael Hicks, który do tej pory trafił z dystansu raz na dziesięć prób, popisał się fantastycznym rzutem zza łuku.
- Dzisiaj było trochę słabo, ale ostatni rzut jest najważniejszy i to jest klucz słowo na dzisiaj – śmiał się autor decydującego trafienia.
Euforia na widowni, radość na pleszewskiej ławce, a załamani takim obrotem sprawy goście źle wyprowadzili piłkę. Próbowali jeszcze taktycznie odwrócić losy potyczki, faulując Patryka Marka. Ten się jednak nie pomylił, ustalając wynik spotkania na 65:60.
- Goście postawili wszystko na jedną kartę pod względem obrony, bo zaczęli kryć strefą. Strefa zachęca do rzutów za trzy punkty, a nasza skuteczność w tym elemencie była niska, ale stopniowo wchodziliśmy w ten mecz. Końcówka była bardzo emocjonująca, rzut za trzy punkty na zwycięstwo, czego chcieć więcej. Po ostatnim zwycięstwie jest kolejne, mam nadzieję, że takie emocje przyciągną jeszcze więcej kibiców – mówił Alan Urbaniak, trener Kosza.
Rywale byli nieco rozczarowani końcowym wynikiem, ale i tak opuszczali halę z podniesionym czołem.
- Jesteśmy zadowoleni z tego meczu. Przyjechaliśmy tutaj na pożarcie do drużyny, która wygrała z liderem ligi, z Prudnikiem. Chcieliśmy powalczyć i powalczyliśmy. Jest mały niedosyt, zadecydowało kilka nieudanych akcji, nietrafione rzuty, błędy indywidualne. Mecz był do wyciągnięcia, ale odrobinę zabrakło. W pierwszej połowie trzymały nas rzuty trzypunktowe. Postawiliśmy dzisiaj strefę 3-2 z taką windą, rywale w grze jeden na jeden lepiej się czują, wybiliśmy ich z rytmu, ale finalnie wygrali. Gratulacje dla trenera i całej ekipy z Pleszewa – powiedział Andrzej Stefanowicz, szkoleniowiec Kangoo Basket.
KOSZ KOMPAKTOWY PLESZEW – KANGOO BASKET GORZÓW WLKP. 65:60
KWARTY
19:22, 19:13, 8:17, 19:8
PUNKTY
Kosz Kompaktowy Pleszew: Krzysztof Spała – 24 (2), Michael Hicks – 14 (2), Patryk Marek – 12 (2), Filip Sieradzki – 9, Patryk Cebulski – 2, Mikołaj Spała – 2, Davit Shukakidze – 2, Nikodem Suski – 0; najwięcej dla Kangoo Basket: Konrad Jelski – 15 (4), Tomasz Urban – 12 (2), Filip Chodkiewicz – 11 (2)
PRZECZYTAJ TAKŻE Kręglarze Stali na torach w Brzesku i w Lesznie
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.