Ten mecz w założeniach taktycznych miał wyglądać zupełnie inaczej. Gołuchowianie mieli oddać rywalom piłkę i kąsać ich kontratakami. Tak się nie stało, bo tarnowianie wcale nie kwapili się do przejęcia inicjatywy. Spokojnie czekali na swoje okazje i takie się nadarzyły. Gdyby Ohaga Chimezie był bardziej skoncentrowany pod gołuchowską bramką, to w pierwszych dwudziestu minutach miałby na swoim koncie dublet. W końcu szczęście uśmiechnęło się do przyjezdnych i to podwójnie. Najpierw Mateusz Wojciechowski ładnym uderzeniem z szesnastu metrów zapewnił swojemu zespołowi prowadzenie, a dwie minuty później tarnowianie grali już z przewagą jednego gracza. Drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną, obejrzał Vitalii Lysenko.
Trenerzy LKS-u zareagowali niemal natychmiastowo, zmieniając ustawienie na 3-4-2. Zanim do tego doszło, to Przemysław Balcerzak powinien doprowadzić do wyrównania. Pierwszy jego strzał trafił w słupek, dobitka przewrotką była celna, ale świetną interwencją popisał się Tomasz Figlerowicz. Pod koniec pierwszej połowy bramkarz z Tarnowa Podgórnego po raz drugi uratował swój zespół od utraty gola, broniąc uderzenie z kilku metrów Jakuba Szymkowiaka.
Po przerwie gracze Tarnovii dążyli do wbicia drugiego gola, piłkarze LKS-u starali się doprowadzić do wyrównania. Mecz się otworzył i doszło do prawdziwej wymiany ciosów. Nieco więcej pracy miał Filip Szwedziak, za to lepszą okazję bramkową mieli gospodarze. Kacper Zmyślony przegrał jednak z bramkarzem rywali w sytuacji „jeden na jeden”. O losach meczu zadecydowała szarża Marcina Wandzla, nieprzepisowo przerwana w polu karnym. Sędzia zarządził „jedenastkę”, którą Piotr Dolata wykorzystał. Wynik remisowy pogrążył ekipę zza Poznania.
- Tarnovia musiała dzisiaj wygrać, by w ostatnim meczu z Jarotą powalczyć jeszcze o utrzymanie. Cóż, spuściliśmy ich dzisiaj do V ligi, ale chcieliśmy grać ze wszystkim fair. Mamy końcówkę taką, że graliśmy z Łobżenicą, z Koroną Piaski, teraz z Tarnovią. Nie chcieliśmy, by pojawiły się jakieś dziwne podteksty, że się z kimś układamy. Ja nie mówię, że zagraliśmy dzisiaj dobry mecz, bo było widać po chłopakach, że oni na co dzień pracują, oni byli dzisiaj po osiem godzin w pracy, takie mecze w środku tygodnia nam nie służą. Poprosiłem, żeby dać z siebie wszystko, aby pokazać charakter, żeby chociaż ten punkt zdobyć, nawet użyłem takiego stwierdzenia, że dla mnie cenniejszy będzie dzisiaj jeden punkt niż zwycięstwo z Chodzieżą. Dziękuję chłopakom, że powalczyli do końca. W tym momencie pokazaliśmy, że graliśmy fair-play i cieszę się z tego powodu – powiedział trener Maciej Dolata.
LKS Gołuchów uzbierał w 33 meczach 44 punkty. Zajmuje w tabeli dziesiąte miejsce i raczej już go nie poprawi. Przed nim jeszcze wyjazdowy mecz z Polonią Chodzież, później krótki odpoczynek i ruszą przygotowania do nowego sezonu, który rozpocznie się już 3 sierpnia. Jak Maciej Dolata ocenił postawę zespołu w kończących się rozgrywkach?
- To jest problem Gołuchowa, że my musimy co pół roku przebudowywać zespół. Teraz znów nas to czeka. W rundę wiosenną weszliśmy fatalnie, cztery porażki z rzędu. W miarę upływu czasu złapaliśmy rytm i te punkty nazbieraliśmy. Jestem bardzo zadowolony z pierwszej rundy, gdzie jeździliśmy na mecze po trzynastu, czternastu piłkarzy i tam była jakość. Nie bałem się rywalizacji z najlepszymi zespołami, bo wiedziałem, że mam piłkarzy i że sobie poradzą. Oczywiście brakowało tych zmian, brakowało tych sił w końcówkach. Teraz poszliśmy na ilość, bo pan prezes dał nam zielone światło i poszukaliśmy tych zawodników, młodych zawodników, bo taki był cel. To był dobry ruch, ale ten ruch pokazał, że nie weszliśmy dobrze w tę rundę i ilość nie przełożyła się na jakość. Celem nadrzędnym będzie teraz znaleźć zawodników ilościowych, ale z jakością – powiedział szkoleniowiec LKS-u Gołuchów.
LKS GOŁUCHÓW – TARNOVIA TARNOWO PDG. 1:1 (0:1)
SKŁAD
LKS Gołuchów: Filip Szwedziak, Paweł Stempień, Vitalii Lysenko ŻŻC (32’), Marcin Wandzel, Mikołaj Wyborny (83’ Stephan Kokhan), Przemysław Balcerzak (36’ Adrian Przyjazny Ż), Michał Grzesiek, Aleksander Pisarczyk (46’ Kacper Zmyślony), Ivan Sukhenko (46’ Jakub Kieliba), Jakub Szymkowiak (62’ Damian Ścibiorek Ż), Piotr Dolata
BRAMKI
0:1 – Mateusz Wojciechowski (30’)
1:1 – Piotr Dolata (87’z karnego)
PRZECZYTAJ TAKŻE: Las Kuczków utrzymał się w "okręgówce"
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Monstal Basket Team obronił mistrzowski tytuł PLK 3x3
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.