reklama

LKS Gołuchów ograł finalistę wojewódzkiego Pucharu Polski

Opublikowano:
Autor:

LKS Gołuchów ograł finalistę wojewódzkiego Pucharu Polski - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
39
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
SportVictoria Września przyjechała do Gołuchowa opromieniona środowym zwycięstwem nad trzecioligową Polonia Środa Wlkp. w półfinale wojewódzkiego Pucharu Polski. LKS-owi Gołuchów nie dała jednak rady.
reklama

Pojedynek świetnie ułożył się dla gołuchowskiego zespołu, bo już w 5’ Jakub Kwaśny obejrzał czerwony kartonik za nieprzepisowe powstrzymanie wychodzącego na czystą pozycję Piotra Dolatę. Gracze z Wrześni pomimo gry w osłabieniu grali swoją piłkę i nie cofnęli się do defensywy. W pierwszych 45. minutach okazji bramkowych było jednak niewiele. Filip Szwedziak sparował piłkę na korner po silnym uderzeniu Arkadiusza Wolniewicza, jego vis a vis, Tobiasz Nowicki, wykazał się sporym kunsztem, broniąc strzały Piotra Dolaty i Mikołaja Wybornego.

Po przerwie LKS zmienił ustawienie na bardziej ofensywne i gra nabrała rumieńców. Tobiasz Nowicki musiał się napocić po dobrych strzałach Filipa Morkowskiego i Adriana Przyjaznego. Jeszcze lepsze okazje wykreowali sobie przyjezdni. Piłka nieuchronnie wpadłaby do bramki, po strzale głową Macieja Szczublewskiego, gdyby nie interwencja przed linią bramkową Pawła Stempnia. Po chwili Filip Szwedziak cudownie wybronił strzał z kilku metrów Wiktora Pruchnika. Wrzesiński młodzieżowiec wyraźnie nie miał szczęścia, bo jego kolejne uderzenie powstrzymała poprzeczka.

reklama

Niewykorzystane sytuacje lubią się zemścić. Kacper Zmyślony idealnie przymierzył z rzutu wolnego, piłka, po odbiciu się od poprzeczki i pleców bramkarza wpadła do siatki. 1:0 dla LKS-u Gołuchów. Victoria nie załamała się tym faktem, była bliska wyrównania, ale znów świetną interwencją popisał się Filip Szwedziak. O losach meczu zadecydowała cudowna akcja Marcina Wandzla, który wbiegł w pole karne pomiędzy wrzesińskich obrońców i niemal z linii końcowej wyłożył piłkę Piotrowi Dolacie. Gołuchowski napastnik strzałem do pustej bramki podwyższył na 2:0. W doliczonym czasie gry z niezdecydowania gołuchowskich obrońców skorzystał Mikołaj Czajczyński, wbijając dla wrzesińskiego zespołu honorowego gola. Trzy punkty pozostały jednak w Gołuchowie.

reklama

- Czerwona kartka ustawiła mecz. Błąd techniczny jednego z naszych zawodników i kolega musiał opuścić boisko. Powiem szczerze, że zmęczenia po pucharowym meczu nie było widać, graliśmy jak równy z równym praktycznie przez całe spotkanie mając o jednego mniej. Stworzyliśmy sobie więcej sytuacji. Szczególnie bolą dwie sytuacje młodego zawodnika, Wiktora Pruchnika, chwilę później dostaliśmy bramkę. Myślę, że gdybyśmy pierwsi strzelili bramkę, to moglibyśmy pokusić się o wywiezienie trzech punktów, ale, niestety, taka jest piłka. Dzisiaj było zbyt wiele takiego nieszczęścia piłkarskiego, ale ogólnie jestem bardzo zadowolony z chłopaków jeśli chodzi o charakter po pucharze, o to , jak podeszli do meczu, ale nie zawsze da się wygrać - powiedział Paweł Lisiecki, trener Victorii.

reklama

Z cennych trzech punktów, pierwszych na własnym boisku od 18 listopada, cieszył się szkoleniowiec LKS-u Gołuchów.

- Bardzo się cieszymy, punkty nie przyszły jednak łatwo. Zespół z Wrześni pokazuje, że jest jednym z lepszych zespołów tej wiosny. Sześć zwycięstw jeden remis, jedna porażka i do tego bardzo dobre zawody w minioną środę w Pucharze Polski pokazują, że to nie jest przypadkowy sukces. Można było wnioskować, że jeżeli ktoś gra w przeciągu trzech tygodni 7-8 meczów, to przyjedzie drużyna albo rezerwowa, albo zagrają zmiennicy, a tutaj trener dał przepalić – jak to powiedział – swoich zawodników, którzy zagrali w środę. Dzisiaj nam szczęście oddało to, co nam zabrało w Lesznie. Tam dostaliśmy czerwoną kartkę, padliśmy w 70’, po błędzie straciliśmy bramkę, grając w dziesiątkę. Dzisiaj błąd zawodnika gości przyniósł nam sytuację, że to my graliśmy w jedenastu przeciwko dziesięciu. Po przerwie zmieniliśmy ustawienie z 5-4-1 na bardziej ofensywne, bo bardzo mało akcji tworzyliśmy środkiem pola mimo tego, że przeciwnik grał trójką obrońców. Na pewno troszeczkę ruszyliśmy, troszkę ten blok defensywny rozerwaliśmy, ale wprowadził się w nasze poczynania chaos. Punkt byłby cenny, ale chcieliśmy tu wygrać. Przeciwnik miał kilka sytuacji, nawet takich dwustuprocentowych, ale szczęście było po naszej stronie. Wreszcie nie musimy patrzeć na wyniki drużyn przeciwnych, mamy spokojniejszy tydzień – powiedział Maciej Dolata.

LKS GOŁUCHÓW – VICTORIA WRZEŚNIA 2:1 (0:0)

SKŁAD

LKS Gołuchów: Filip Szwedziak, Paweł Stempień, Vitalii Lysenko (46’ Jakub Szymkowiak), Filip Morkowski, Marcin Wandzel Ż, Michał Grzesiek, Jakub Kieliba (73’ Aleksander Pisarczyk), Adrian Przyjazny (87’ Jakub Skowroński), Mikołaj Wyborny Ż (70’ Stepan Kokhan), Kacper Zmyślony (80’ Damian Ścibiorek), Piotr Dolata (90’ Ivan Sukhenko)

BRAMKI

1:0 – Kacper Zmyślony (71’ z wolnego)

2:0 – Piotr Dolata (88’)

2:1 – Mikołaj Czajczyński (92’)

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama