Początek meczu, przeprowadzonego dzisiaj w Pleszewie, zdecydowanie należał do piłkarzy SKP Słupca, którzy byli bardziej zdeterminowani i szybsi, uprzedzając w swoich poczynaniach gołuchowian.
Mogli nawet objąć prowadzenie, marnując dwie niezłe okazje bramkowe. LKS przebudził się po kwadransie z okładem. Dwukrotnie bliskie powodzenia były uderzenia Krystiana Benuszaka. Nie udało się, ale do trzech razy sztuka.
Najlepszy strzelec LKS-u popisał się prostopadłym podaniem do Jakuba Szymkowiaka, który w sytuacji „sam na sam” pokonał Macieja Przygodę.
Ekipa z okręgu konińskiego mogła się odgryźć w doliczonym czasie pierwszej połowy, kiedy to Tomasz Koziorowski stanął „oko w oko” z Tomaszem Szymkowiakiem. Górą był nasz bramkarz, odbijając piłkę na korner.
Kolejną szansę rywale mieli około 50. minuty. Piłka odbiła się od poprzeczki, a Tomasz Szymkowiak po zderzeniu z Jakubem Kwaśnym zakończył swój udział w zawodach.
Pięcioosobowy blok defensywny LKS-u na więcej nie pozwolił już rywalom i nareszcie zaczął ich punktować po kontratakach. Na 2:0 podwyższył Konrad Chojnacki, który wykorzystał dogranie Pawła Stempnia. Wynik ustalił po solowym rajdzie Krystian Benuszak, rehabilitując się niejako za dwie zmarnowane nieco wcześniej „setki”.
Pomeczowe opinie:
MIROSŁAW KWAŚNY – trener SKP Słupca:
Nasza porażka była zbyt wysoka, nieadekwatna do przebiegu spotkania. Fakt faktem, że my dzisiaj przyjechaliśmy bez dwóch bardzo ważnych zawodników środka pola i ta gra momentami troszeczkę u nas szwankowała. Niemniej po pierwszych dwudziestu minutach powinniśmy prowadzić 2:0. Dostaliśmy bramkę po błędzie w środku pola. Po tej bramce straciliśmy pewność siebie. W drugiej połowie mecz toczył się przeważnie w środku pola, zespół przeciwnika był wycofany. Mieliśmy świetną sytuację na 1:1, paradoksalnie pięć minut po tym dostajemy kontrę i tracimy drugą bramkę. To już zabiło mecz. Nasza porażka zbyt wysoka, ale trzeba to przyjąć na klatę, bo wygrywa ten zespół, który strzela bramki - mówi Mirosław Kwaśny
MACIEJ DOLATA – trener LKS-u Gołuchów
Zależało nam na tym, żeby nie odpaść w I rundzie jak to miało miejsce przed rokiem z Kleczewem i dwa lata temu z Jarotą. Słupca piłkarsko wyglądała bardzo dobrze. Widać, że to miejsce, które zajmuje w tabeli V ligi, której jest liderem, nie jest przypadkowe. To zespół bardzo ciekawy, posiadający w swoim składzie zawodników mega doświadczonych. My troszeczkę weszliśmy w mecz bardzo bojaźliwie, wdarło się mnóstwo chaosu i niecelnych podań. Do 27. minuty, kiedy strzeliliśmy bramkę, byliśmy zespołem gorszym. Słupca nie wykorzystała swojej szansy na 1:0, nie wykorzystała swojej szansy na 1:1, gdzie doszło do kontuzji Tomka Szymkowiaka. Zbyt spokojnie weszliśmy w mecz, a należało wejść tak, jak Słupca, na pełnej „żylecie”, walczyć o każdą piłkę i starać się pokazać z jak najlepszej strony. Ale już mamy to za sobą, resetujemy się i przygotowujemy do pierwszego ligowego meczu z Centrą Ostrów Wlkp. - mówi Maciej Dolata
SKP SŁUPCA – LKS GOŁUCHÓW 0:3 (0:1)
LKS Gołuchów: Tomasz Szymkowiak (57’ Kacper Dziuba), Paweł Stempień, Marcin Wandzel, Dominik Domagalski, Grzegorz Kuś, Michał Grzesiek (75’ Paweł Majusiak), Dawid Guźniczak, Adrian Hajdasz (63’ Szymon Młynarczyk), Konrad Chojnacki, Jakub Szymkowiak (82’ Jakub Skowroński), Krystian BenuszakBramki: 0:1 – Jakub Szymkowiak (27’) 0:2 – Konrad Chojnacki (86’) 0:3 – Krystian Benuszak (94’)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.