Ci, którzy zdecydowali się na podziwianie popisów cyrkowych zamiast równolegle rozgrywanego meczu Stali z Raszkowianką, na pewno nie żałowali. Pleszewska drużyna po nudnym meczu poniosła porażkę.
W pierwszej połowie stalowcom chciało się biegać, dlatego osiągnęli dość wyraźną przewagę, ale super klarownych sytuacji nie wypracowali sobie. Schowana za podwójną gardą Raszkowianka atakowała sporadycznie, ale i tak była bliższa zdobycia gola. Patryk Adamski wycelował w słupek, a nieco później przegrał z Tobiaszem Wojcieszakiem w sytuacji "jeden na jeden". Po przerwie dominował chaos, aż w końcu z chaosu wykluła się bramka, którą zdobyli rywale. Patryk Adamski przelobował naszego bramkarza i zapewnił swojej ekipie trzy punkty.