Drużyna LKS-u Gołuchów odniosła trzecie w tym sezonie zwycięstwo, ale pierwsze w nowych, bardzo gustownych strojach.
Pierwszy gol w starciu z Kotwicą Kórnik padł w zamieszaniu podbramkowym po rzucie wolnym, który egzekwował Grzegorz Kuś. Uderzał Piotr Garbarek, ale ostatecznie piłkę wepchnął do bramki Krystian Benuszak. Napastnik LKS-u powinien jeszcze w pierwszej połowie ustrzelić hat-trick. Przestrzelił jednak po idealnym podaniu od Pawła Stempnia, a nieco później przegrał z bramkarzem Kotwicy, Adamem Bibą, w sytuacji „sam na sam”. Jeżeli dodamy, że podobną okazję zaprzepaścił też Szymon Gałczyński, to łatwo wysnuć wniosek, że powiedzenie „zmarnowane sytuacje się mszczą” ma rzeczywiście sens. W 39’ zrobiło się 1:1. Tomasz Szymkowiak odbił piłkę na poprzeczkę po uderzeniu Karola Skiby, jednak dobitka głową Dawida Liska była już skuteczna. Na szczęście pod koniec pierwszej połowy Marcin Szymkowiak pięknym uderzeniem z około 16 metrów doprowadził do stanu 2:1. Po przerwie podopieczni trenera Tomasza Nawrota aktywnie dążyli do odrobienia strat, ładnie operowali piłką, ale gołuchowska defensywa była czujna. Otwarta gra ekipy z Kórnika umożliwiała LKS-owi wyprowadzanie kontrataków. Przez długi czas piłka nie była posłuszna, po strzale Krystiana Benuszaka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką, po kopnięciu Dawida Idzikowskiego – w poprzeczkę, z kolei Patryk Cierniewski przegrał z Adamem Bibą w sytuacji „jeden na jeden”. W końcu padł trzeci gol. Krystian Benuszak wykorzystał dogranie Marcina Szymkowiaka i ustalił wynik meczu. Rozmiary zwycięstwa mógł jeszcze powiększyć Marcin Wandzel, który precyzyjnie uderzył głową, jednak tym razem bramkarza Kotwicy wyręczył obrońca Adam Rogowski.
