Kilkaset sztuk śniętych ryb zalega od soboty w dużym stawie w Kowalewie.
Martwe ryby zaczęły wypływać na powierzchnię w sobotę. Władze pleszewskiego koła Polskiego Związku Wędkarskiego zgłosiły sprawę do służb ochrony środowiska. Wśród przyczyn może być bowiem chemiczne skażenie cieczą spływającą z pól i oranżerii.
Wędkarze szacują, że na powierzchnię wypłynęło nawet 1,5 tony ryb, w tym szlachetne gatunki: karpie, szczupaki, amury, tołpygi czy węgorze.
Więcej w dzisiejszym "Życiu Pleszewa".